Pekin otwarcie nie pomaga Rosji w jej wojnie z Ukrainą, jednak jego postawa świadczy o nieoficjalnym wsparciu dla Moskwy. Potwierdzają to spotkania na najwyższym szczeblu, jak też rozpoczęte właśnie wspólne ćwiczenia flot wojennych.
Prezydent Chin Xi Jinping przyjął w Pekinie Dmitrija Miedwiediewa. Takie spotkanie jest bardzo znaczące. Wszak Miedwiediew jest obecnie jedynie formalnym liderem rządzącej w Rosji partii Jedna Rosja i wiceszefem Rady Bezpieczeństwa FR. Były prezydent Rosji został zaproszony do Pekinu „po linii partyjnej”, przez władze Komunistycznej Partii Chin (KPCh). Xi podjął go jednak w rządowym kompleksie hotelowym Diaoyutai. Xi i Miedwiediew rozmawiali m.in. o „kryzysie ukraińskim”. Przywódca ChRL oświadczył, że w sprawie „kryzysu ukraińskiego” Chiny promują rozmowy pokojowe i mają nadzieję, że wszystkie zaangażowane strony zachowają powściągliwość i rozwiążą problemy dotyczące bezpieczeństwa na drodze politycznej. Miedwiediew też przekonywał, że Rosja jest skłonna do rozwiązania „kryzysu ukraińskiego” poprzez negocjacje pokojowe. Narracja o „rozmowach pokojowych” jest dziś bardziej korzystna dla Rosji, która okupuje nadal część ukraińskiego terytorium. Pekin nigdy nie potępił rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie i sprzeciwia się nakładanym na Moskwę sankcjom. Podczas gdy Xi przyjmował Miedwiediewa, rosyjskie i chińskie okręty wojenne rozpoczęły wspólne ćwiczenia morskie. Rosja wysłała na nie krążownik Warjag, niszczyciel Marszałek Szaposznikow i dwie korwety z Floty Pacyfiku. Manewry odbywają się na Morzu Wschodniochińskim. Rozpoczęte 21 grudnia ćwiczenia mają trwać do 27 grudnia. Aktywna część ćwiczeń obejmuje „wspólne ostrzeliwanie rakietowe i artyleryjskie celów powietrznych, ostrzeliwanie artyleryjskie celów morskich, a także ćwiczenie wspólnych działań przeciw okrętom podwodnym z praktycznym użyciem broni”. W ćwiczeniach miałyby również uczestniczyć rosyjskie i chińskie samoloty i śmigłowce lotnictwa morskiego, według rosyjskich urzędników obrony. To kolejny przykład współpracy wojskowej Chin i Rosji. W listopadzie bombowce rosyjskie Tu-95 i chińskie H-6K wykonały wspólne patrole nad Morzem Japońskim i Morzem Wschodniochińskim. Po raz pierwszy rosyjskie samoloty lądowały na chińskich lotniskach, a chińskie na lotniskach rosyjskich.
Artykuł pierwotnie ukazał się na stronie think tanku Warsaw Institute.
/warsawinstitute.org