Adam Ocytko
– wielka postać amerykańskiej Polonii
Był człowiekiem wielu pomysłów, aktywnym i – jak się mówi – urodzonym działaczem, takim z krwi i kości, który natychmiast po przybyciu do Chicago w 1971 r. znalazł sobie miejsce w świecie polonijnym, zapisując się do Związku Klubów Polskich. I ta organizacja związana z Nim była przez całe dorosłe życie. Wywodząc się z małej miejscowości w obecnym województwie podkarpackim najbliżej było Mu właśnie do ZKP. Członkowie ZKP głównie pochodzili z Małopolski i Podkarpacia, skupiając się na pomocy rodzinnym stronom: konkretnym osobom, szkołom, ochotniczym strażom pożarnym czy kościołom. Zaczynając działalność w Klubie Borek Wielki, przechodząc kilka szczebli, doszedł do stanowiska prezesa całej organizacji, skupiając się – co się udało – na powiększeniu organizacji i kupnie nowego budynku. Dzisiejsza siedziba ZKP przy 5835 W. Diversey Ave., to Jego zasługa; dodajmy, że pożyczka na zakup budynku została szybko spłacona. Można śmiało powiedzieć, że organizacja za Jego prezesury przeżywała apogeum świetności.
Związek Klubów Polskich z początkiem lat 90. stał się centrum życia politycznego i społecznego Polonii chicagowskiej. Organizacja się rozrosła i wyszła poza ramy dotychczasowej, pomocowej działalności. W siedzibie ZKP gościli najważniejsi polscy duchowni z biskupami włącznie, najważniejsi politycy szeroko rozumianego obozu niepodległościowego, ważni dziennikarze, aktorzy i pisarze. Budynek tętnił życiem goszcząc także lokalnych polityków i działaczy. Tutaj przeniosła się aktywność Polonii chicagowskiej.
Adam Ocytko na zjeździe USOPAŁ w Montewideo
Fot.: archiwum
Punktem przełomowym był rok 1991, kiedy to Związek Narodowy Polski, decyzją prezesa Edwarda Moskala, zlikwidował po 100 latach Paradę 3 Maja w Chicago. Adam Ocytko zdawał sobie sprawę ze znaczenia tego przemarszu i nie chciał dopuścić do zaniku tej – jak to nazywano – największej manifestacji polskości poza Polską. Ogromnym wysiłkiem, bez pieniędzy, przy zaangażowaniu innych organizacji polonijnych i wolontariuszy udało się podtrzymać tradycję. Parada rosła w siłę, miała znakomitych gości z Polski, zawsze ważnych przedstawicieli władz miasta Chicago, stanu Illinois, kongresmenów i senatorów; w pewnym momencie była transmitowana przez dwie amerykańskie telewizje. Dzisiaj jest z tym gorzej…
W 1993 r. był jedynym prezesem większej organizacji polonijnej, który pojawił się w redakcji „Dziennika Chicagowskiego” na zamkniętym spotkaniu z pułkownikiem Ryszardem Kuklińskim. W przeciwieństwie do prezesów innych organizacji, zainteresował się sprawą, a znajomość z płk Kuklińskim trwała latami; obaj odwiedzili Watykan i spotkali się z papieżem Janem Pawłem II.
W latach 90., kiedy wśród Polonii chicagowskiej powstał pomysł budowy Pomnika Katyńskiego, poparł inicjatywę, zorganizował w ramach ZKP odpowiedni komitet i zabrał się do pracy. Pomnik, który początkowo miał stanąć w Indianie, został ostatecznie odsłonięty na cmentarzu św. Wojciecha w Niles koło Chicago.
Nie udała Mu się próba budowy Pomnika Chrystusa Króla i Centrum Polonii. Monumentalna budowla, wzorowana na słynnej statule Jezusa w Rio de Janeiro, miała początkowo stanąć w Kielcach. W zamiarze miał to być wielki ośrodek polonijny, z muzeum, salami wystawienniczymi i konferencyjnymi, jako wotum Polonii dla Polski. Dysponując gruntami na Górze św. Marcina w Tarnowie, zdecydowano się na tę lokalizację i zbiórkę pieniędzy. Niestety, na skutek oporu ówczesnego biskupa diecezjalnego Wiktora Skworca, pomysł się nie powiódł. Jak się później okazało, biskup Skworc już w 1979 r. został zarejestrowany jako Tajny Współpracownik SB o pseudonimie „Dąbrowski”.
Adam Ocytko, w wyniki intryg i złamania konstytucji, odszedł ze Związku Klubów Polskich w 2002 r. i przestał także być głównym organizatorem Parady 3 Maja. Miał jednak już inne zajęcie. W 1997 r. zdecydował się na wydawanie gazety „Kurier Codzienny” (później „Kurier Chicago”), która na wiele lat zdominowała rynek prasy polonijnej. Kilka lat później stworzył program radiowy „Radio Polonii 2000”. Działalność medialna była Jego wielkim sukcesem.
Żył sprawami politycznymi, przeżywszy ponad 50 lat w Ameryce głęboko interesował się Polską. Był blisko związany z Kościołem, ale z niepokojem patrzył na Kościół dzisiejszych czasów, na jego „unowocześnianie” i prymityzowanie liturgii. Ze smutkiem obserwował zamykanie polskich kościołów w Chicago lub pozbawianie ich polskości, włącznie z własną parafią – parafią św. Jakuba.
Przez długie lata pomógał bezinteresownie tysiącom ludzi, często w sprawach najprostszych jak znalezienie pracy czy rozwiązanie kłopotów prawnych. Ludzi szukającyh i Niego wsparcia czy pomocy nigdy nie ubywało. Nigdy nie odmawiał.
Nie zapominał o starej Ojczyźnie i najbardziej potrzebujących, gdzie trafiały pieniądze dla chorych dzieci, łóżka szpitalne czy ambulanse. Kochał przyrodę i lubiał z przyrodą spędzać czas choćby w Wisconsin czy Michigan.
Pozostawił po sobie ogromne dzieło przywiązania do polskości i religii.
Był twardy i stanowczy, ale był w tym wszystkim uczciwy. Był przede wszystkim bardzo dobrym człowiekiem.
Polonia straciła wyjątkową postać. Tak, to koniec pewnej epoki. Ważnej epoki w historii chicagowskiej Polonii.
***
W 2020 r. zmarła Danuta Ocytko, żona. Nieco wcześniej świętowali 50-lecie małżeństwa. Doczekali się czwórki dzieci i wielu wnucząt. Adam Ocytko urodził się 25 listopada 1948 r. Zmarł 28 kwietnia 2022 r. Oboje zostali pochowani na cmentarzu Maryhill w Niles.
Marek Bober