Kiedy kilka tygodni temu napisałem tekst pt. „Rozszarpać Rosję”, z wielu stron sugerowano że jestem podżegaczem wojennym. Pojawiły się głosy, że zachęcam do III wojny światowej, a z Polski chcę uczynić pustynię, bo przecież Rosjanie z pewnością w takiej sytuacji, zaatakują nas bronią atomową.
O rosyjskich groźbach z bronią atomową napiszę wkrótce, bo jestem na etapie kompletowania ciekawych danych na ten temat. Teraz chciałbym skupić się na tym, jak rzeczywiście postępuje rozszarpywanie Rosji – taka transmisja live z procesu, który został uruchomiony, a którego nie dostrzegają nasi różnej maści „specjaliści”.
Jak pamiętamy, jeszcze w początkach stycznia 2022 roku doszło do przewrotu wewnętrznego w Kazachstanie. W jego efekcie odsunięty został od władzy Nazarbajew. Ponieważ w Kazachstanie pojawili się rosyjscy spadochroniarze, większość naszych rodzimy „ekspertów” interpretowała tę zmianę, jako wymianę przeprowadzoną przez Putina. Nic bardziej mylnego. Już wtedy pisałem i mówiłem, że jest to operacja chińska i nowy lider Tokajew, jest ewidentnie realizatorem strategii chińskiej.
Tu wystarczy tylko rzut oka na mapę aby widzieć, że są przynajmniej dwa czynniki, dla których z perspektywy chińskiej Kazachstan ma kluczową rolę.
Po pierwsze komunikacyjnie, północna odnoga Nowego Jedwabnego Szlaku, najbezpieczniej dotrze do Europy (pomijając z jednej strony Rosję, a z drugiej strony zawsze zapalny rejon Bliskiego Wschodu) właśnie przez Kazachstan, Uzbekistan, Turkmenistan, Azerbejdżan, Gruzję i Turcję.
Po drugie, Kazachstan i wspomniane państwa (bez Turcji i Gruzji) to olbrzymi producenci ropy i gazu, ale także innych, potrzebnych Chińczykom surowców. Już dziś rurociągami z Kazachstanu płynie szeroki strumień paliw do Chin, więc ci postanowili zabezpieczyć tutaj swoje pozycje.
Ale Tokajew, bez wątpienia z przyzwoleniem chińskim, wyszedł właśnie z inicjatywą zbudowania potężnych rurociągów poprzez wspomniane państwa do Europy. Dostarczanie ropy i gazu do Europy dla środkowoazjatyckich liderów jest oczywiście nie tylko biznesem. To także szansa na uzyskanie na przyszłość gwarancji ochrony przed Rosjanami, a jednocześnie zabezpieczenia się przed nadmierną eksploatacją przez Chińczyków.
Tak czy inaczej rozpoczęła się gra, której geopolityczne konsekwencje będą dla Rosji katastrofalne. W istocie Rosja stoi w przededniu utraty kontroli nad obszarem, po zdobyciu którego na przełomie XVII i XVIII wieku stała się już prawdziwym mocarstwem światowym. Ale obszar ten zawsze stanowił dla niej tzw. miękkie podbrzusze. Jego utrzymanie dokonywało się nie tyle dzięki sile militarnej, ile dzięki sprawnemu wkomponowaniu interesów ekonomicznych lokalnych elit w interesy imperialne Rosji.
Na naszych oczach rozpoczął się właśnie proces, który ostatecznie może doprowadzić do wypchnięcia Rosji z tej przestrzeni. A to w konsekwencji będzie oznaczać jej niezdolność do utrzymania kontroli na Dalekim Wschodem.
Nie dziwi zatem, że Japończycy coraz bardziej zdecydowanie cisną Rosję w sprawie wysp Kurylskich i południowego Sachalinu.
Co zaś oznacza włączenie się Gruzji i Azerbejdżanu w tę kombinację dla pozycji Rosjan na obszarze kaukaskim, nie trzeba dodawać.
Innymi słowy – dzieje się!
Polsko nie śpij! To wszystko dotyczy także nas i naszych interesów!
Prof. Grzegorz Górski/Facebook