Zbigniew Kuźmiuk
Czołowi politycy Platformy, która od listopada 2015 roku wpisała na swoje sztandary obronę Konstytucji RP, coraz częściej w publicznych wypowiedziach zapowiadają wręcz ostentacyjne jej łamanie.
Kilka dni temu jeden z najbliższych współpracowników Donalda Tuska poseł Marcin Kierwiński zapowiedział po raz kolejny tym razem w telewizji informacyjnej Polsat News, że „tak, będziemy wyprowadzać Glapińskiego z NBP”.
Według Kierwińskiego „Glapiński jest ojcem inflacji” i choć jest to wprost „ruska” narracja, posłowi Platformy wcale to nie przeszkadza, jego zdaniem, może być podstawą niekonstytucyjnych działań.
W oczywisty sposób niekonstytucyjnych, ponieważ prezes NBP jest wybierany przez Sejm na 6-letnią kadencję, a ustawa o NBP przewiduje tylko 4 jasno określone powody jego odwołania: nie wypełnia on swoich obowiązków na skutek długotrwałej choroby; został skazany przez sąd prawomocnym wyrokiem za popełnione przestępstwo; złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne, stwierdzone prawomocnym orzeczeniem sądu; Trybunał Stanu orzekł wobec niego zakaz zajmowania kierowniczych stanowisk lub pełnienia funkcji związanych ze szczególną odpowiedzialnością w organach państwowych.
Zachętę do takich zapowiedzi, dał sam przewodniczący Donald Tusk, który tuż po powrocie do polskiej polityki w sierpniu 2021 roku, na prawie rok przed ponownym wyborem na to stanowisko, zaatakował urzędującego prezesa NBP prof. Adama Glapińskiego, stwierdzając, że „gdyby to od niego zależało, nie powierzyłby mu nawet Szkolnej Kasy Oszczędności”.
Z kolei na konwencji partyjnej w Radomiu w lipcu 2022 roku, Tusk poświęcił prezesowi NBP dłuższą wypowiedź „Adam Glapiński jest nie tylko niekompetentny, nie tylko nieprzyzwoity w tym co robi, ale także nielegalny” i dalej „Nie będzie ani dnia dłużej prezesem NBP, nie trzeba będzie ustawy, wyprowadzę gościa. Gwarantuję”.
Te stwierdzenia o wyprowadzeniu siłą prezesa NBP, ale także prezes TK, Tusk wielokrotnie powtarzał na różnego rodzaju spotkaniach wyborczych, zmieniając tylko okoliczności, raz miał to zrobić sam, innym razem mieli to zrobić „silni ludzie”.
Wspierał go, inny prominentny poseł Platformy Tomasz Siemoniak, który niedługo po wypowiedzi Tuska, w programie „Fakty po faktach” w TVN24 stwierdził: „Przyjdą silni ludzie i go przekonają do tego, że nie jest prezesem NBP”.
Z kolei na początku stycznia 2023 roku przewodniczący klubu Platformy, Borys Budka niespodziewanie zapowiedział, że opozycja po wygranych wyborach, naprawi wymiar sprawiedliwości, przy czym metodami, które gdyby zostały zastosowane, oznaczałyby brutalne łamanie Konstytucji RP.
Budka zapowiedział wprost „wyrzucimy neosędziów, stworzymy nowy legalny Trybunał Konstytucyjny i Krajową Radę Sądownictwa (KRS), co oznacza, przede wszystkim, zapowiedź pogwałcenia nieusuwalności sędziów, zapisanej wprost w Konstytucji.
Sędziów powołanych przez prezydenta RP na wniosek KRS, których Borys Budka nie wiedzieć czemu obraża i nazywa neosędziami jest już ponad 3 tysiące i spełnienie tej zapowiedzi przez opozycję, oznaczałoby całkowitą destrukcję polskiego wymiaru sprawiedliwości.
Także TK i KRS mają swoje regulacje w Konstytucji, kadencje sędziów zasiadających w obydwu instytucjach, są także opisane w Konstytucji RP, sędziowie TK mają 9-letnie kadencje, członkowie KRS 4-letnie kadencje.
Ta wypowiedź przewodniczącego największego klubu opozycyjnego, była dosłownie szokująca, ale została przyjęta wręcz entuzjastycznie przez jego koleżanki i kolegów z klubu parlamentarnego.
A więc czołowi politycy Platformy, którzy po wielokroć, zresztą zupełnie bezpodstawnie, oskarżali Zjednoczoną Prawicę o łamanie Konstytucji, organizowali manifestacje, podczas których wygłaszali płomienne wystąpienia w jej obronie, ba nawet biegali w koszulkach z napisami „Konstytucja, Konstytucja”, teraz bez żadnych oporów ogłaszają, że będą ją łamali.
Część zacietrzewionych zwolenników obecnej opozycji spod znaków: KOD, Silni Razem, Obywatele RP, czy Soku z buraka, zapewne jest zachwycona tego rodzaju wypowiedziami, ale zwykli obywatele naszego kraju powinni być jednak naprawdę zaniepokojeni.
Wygląda na to, że ślepa żądza władzy, wręcz odbiera rozum czołowym politykom Platformy, bo ich zapowiedzi łamania Konstytucji, nie są przecież incydentami, ale są powtarzane po wielokroć.
Tusk i inni politycy Platformy, raz mówią o jednej ustawie, nad którą już pracuje jakiś anonimowy zespół prawników, przy pomocy której „zaprowadzą w Polsce porządek”, a innym razem o rozwiązaniach siłowych.
Niezależnie od wariantu, który miałby być w Polsce realizowany, po nie daj Boże wygranych przez opozycję wyborach, tego rodzaju zapowiedzi są skandaliczne i tak naprawdę, powinny wręcz eliminować ich autorów z życia publicznego.