Zbigniew Kuźmiuk
· Były polski dyplomata na Kaukazie, a teraz ekspert ds. bezpieczeństwa Marek Reszuta, napisał na jednym z portali społecznościowych, że „Ruskie idą na całość i jawnie” i dodał, że powinny się tym zainteresować zarówno ABW jak i AW.
Otóż według tego wpisu, do zwrócił się do niego „gruziński” ekspert poszukujący w Polsce dziennikarza, który w konkretnych ogólnopolskich dziennikach i tygodnikach, napisze dwa artykuły: jeden o ukraińskich nazistach, a drugi o negatywnym wpływie sankcji, nakładanych na Rosję na sytuacje energetyczną i gospodarczą w Polsce. Pisze także, że „stawka za te teksty to 1-2 tys. euro ale cena może wzrosnąć” i, że on odmówił pomocy w tej sprawie ale zastanawia się „ciekawe czy kogoś znajdą i namówią do publikacji”.
Gdy się jednak przejrzy media w Polsce, szczególnie duże portale będące własnością zagranicznego kapitału, a także media społecznościowe, to sporo w nich tekstów pokazujących jak to wojna na Ukrainie szkodzi Polsce w zasadzie w każdej dziedzinie. Zaraz po napaści Rosji na Ukrainę, wiadomości o zbrodniach na ludności cywilnej przyhamowały takie narracje ale później wróciły one ze zdwojoną siłą, wraz z coraz większą liczbą uchodźców wojennych, przybywających do z Ukrainy do Polski.
Były teksty, że korzystają oni ze zbyt dużego zakresu pomocy w tym materialnej w naszym kraju, że paraliżują ochronę zdrowia w Polsce, powodują kłopoty w edukacji, a nawet, że widują ceny wynajmu mieszkań w dużych miastach. Ponieważ tego rodzaju zjawiska nawet jeżeli się pojawiały, miały charakter incydentalny, a ponadto ilość wyjeżdżających z Polski Ukraińców jest już codziennie znacznie wyższa niż wjeżdżających, taka narracja ustała.
Pojawiają się za to teksty, które wprawdzie nie wprost, ale sugerują, że polskie ogromne zaangażowanie we wspieranie Ukrainy, zarówno to humanitarne, gospodarcze jak i militarne, skutkuje wysokimi cenami surowców energetycznych w szczególności paliw ale także żywności, a swoistą kwintesencją tego wszystkiego jest podwyższona inflacja.