Zbigniew Kuźmiuk
Po tym jak Parlament Europejski w poprzednim tygodniu, wyraźną większością głosów, przyjął sprawozdania dotyczące kluczowych rozporządzeń pakietu Fit for 55 tj. reformy systemu handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla (ETS), mechanizmu dostosowywania cen na granicach z uwzględnieniem emisji dwutlenku węgla (CBAM) oraz Społecznego Funduszu Klimatycznego (SCF), w ostatni poniedziałek i wtorek w Luksemburgu obradowały Rada Unii Europejskiej d/s Energii i Rada Unii Europejskiej ministrów d/s środowiska.
Niestety ani wyraźny wzrost cen nośników energii, który miał miejsce już jesienią poprzedniego roku i związane z tym protesty społeczne w krajach Europy Zachodniej, ani negatywne skutki inwazji Rosji na Ukrainę i konieczność rezygnacji z surowców energetycznych pochodzących z kraju agresora, nie wpłynęły na postawę europosłów EPL , Lewicy, Renew czy Zielonych. Głosowali oni gremialnie za najbardziej radykalnymi rozwiązaniami zawartymi w tych projektach (głosowali za nimi niestety także europosłowie PO, Lewicy i PSL).
Czas na negocjacje
Teraz rozpoczną się tzw. trilogi, czyli negocjacje przedstawicieli PE, KE i Rady, podczas których będzie się ucierał ostateczny kształt rozporządzeń składających się na pakiet Fit for 55, ale radykalizm podejścia większości w PE, wyrażony tekstami ostatnio uchwalonych sprawozdań, niestety nie wróży nic dobrego.
Na obydwu posiedzeniach Rady Unii Europejskiej, Polskę reprezentowała minister d/s klimatu i środowiska Anna Moskwa i jak wynika z jej wypowiedzi po tych posiedzeniach, zapowiedziała blokowanie najbardziej radykalnych pomysłów z pakietu Fit for 55.
Po posiedzeniu Rady d/s energii powiedziała miedzy innymi, że „pakiet ten którego celem jest redukcja CO2 do roku 2030 o 55 proc. oraz osiągniecie neutralności klimatycznej do roku 2050 roku jest dla Polski w całości niemożliwy do osiągniecia”.
Polska oczekuje między innymi elastycznego podejścia do polskiego systemu ciepłownictwa (tzw. ciepłownictwa systemowego), którym w naszym kraju jest objęte ponad 40% społeczeństwa, w tym wyłączenia z obowiązkowych celów w zakresie odnawialnych źródeł energii.
Z kolei na posiedzeniu Rady ministrów d/s środowiska, Polska ponowiła wniosek o zawieszenie działania ETS, ze względu na bardzo trudną sytuację na rynku surowców energetycznych, wywołaną działaniami Gazpromu i inwazją Rosji na Ukrainę, przynajmniej do czasu kiedy te dwa czynniki nie będą już destabilizować tego rynku.
Domagamy się również wprowadzenia mechanizmów kontroli do tego systemu, a także wyłączenia z handlu pozwoleniami na emisję CO2 sektora finansowego, co być może będzie możliwe, ponieważ taką poprawkę uchwalił PE.
Co dalej z autami z silnikami spalinowymi?
Polska zapowiedziała także, że nie poprze proponowanego przez KE i przyjętego przez wyraźną większość w PE, wprowadzenia zakazu rejestracji samochodów z silnikami spalinowymi po roku 2035, przy czym aby to rozwiązanie zablokować, potrzebne będzie zbudowanie tzw. mniejszości blokującej (co najmniej 4 kraje, reprezentujące ponad 35 proc. ludności UE).
Mimo twardego stanowiska polskiego rządu w spawie pakietu Fit for 55 i zapowiedzi niezgody na najbardziej radyklane rozwiązania w nim zawarte, gdyby doszło do głosowania na Radzie, wszystko wskazuje na to, że do jego przyjęcia tzw. podwójna większość niestety się znajdzie (przynajmniej 55% krajów za czyli przynajmniej 15 z 27 państw i kraje te reprezentują co najmniej 65% ludności UE).
W tej sytuacji krajom, które będą niezadowolone z ostatecznego kształtu aktów prawnych składających się na pakiet Fit for 55, pozostaje sprzeciw w klasycznych rozwiązaniach o charakterze podatkowym, składających się na ten pakiet.
Nowelizacja systemu handlu emisjami (EU ETS) i podatek graniczny od śladu węglowego (CEBAM), to dwa rozwiązania podatkowe, które będą wymagać jednomyślności, a ponieważ są pomyślane jako dodatkowe źródło dochodów zarówno unijnego budżetu jak i zasilania Społecznego Funduszu Klimatycznego (SCF), są kluczowe dla całego pakietu Fit for 55.
Jak skuteczna jest broń w postaci zapowiedzi weta podatkowego, pokazuje sytuacja związana z blokadą minimalnej stawki podatku CIT od wielkich korporacji ustanowionej na poziomie 15 proc. blokowały jej wprowadzenie Węgry w związku z blokowaniem węgierskiego KPO. Dopiero niedawna zgoda KE na uruchomienie węgierskiego KPO, skłoniła rząd tego kraju na wyrażenie zgodę na wspomnianą minimalna stawkę CIT od wielkich korporacji.