Prezydent Rosji podpisał 25 sierpnia dekret, na mocy którego liczba żołnierzy w Siłach Zbrojnych Federacji Rosyjskiej zwiększy się o 137 tys. i osiągnie 1,15 mln. To przede wszystkim zabieg propagandowy, który nie ma wpływu na sytuację w wojnie z Ukrainą. Co więcej, wątpliwe, by wskazany pułap liczebności wojska udało się osiągnąć, skoro już obecny jest nieosiągalny, co wynika choćby z coraz gorszej sytuacji demograficznej Rosji. Po trzecie, więcej ludzi w wojsku nie oznacza zwiększenia jego siły bojowej. Zwłaszcza w przypadku Rosji.
Decyzja Putina wejdzie w życie 1 stycznia 2023 roku. To zapewne ruch mający pokazać, że Kreml reaguje na głosy o niewystarczającej liczbie wojska na wojnie z Ukrainą. Można go traktować jako próbę zamknięcia ust zwolennikom powszechnej mobilizacji. To również w większym stopniu kwestia liczb na papierze, niż w rzeczywistości. Faktyczny stan liczebny sił zbrojnych FR jest bowiem niższy nawet teraz o przeszło 100 tys. ludzi, niż oficjalne założenie. Trudno zgadnąć, skąd miałoby się wziąć dodatkowe 137 tys. żołnierzy, skoro już teraz są ogromne problemy z uzupełnianiem strat w oddziałach walczących na Ukrainie. Nawet jeśli przynajmniej część z tej dodatkowej liczby udałoby się uzyskać, to jest kolejny problem: możliwości i jakości ich szkolenia. Doświadczeni wojskowi ponoszą duże straty na wojnie, ma to negatywny wpływ na proces szkolenia poborowych w całym kraju. Względy demograficzne nie pozwalają na zwiększenie i tak już nie realizowanego poboru do okresowej obowiązkowej służby. Prawdopodobnie więc chodzi w obecnym dekrecie o zwiększenie liczby żołnierzy kontraktowych. Zapewne odbędzie się to drogą formowania tzw. batalionów terytorialnych, tworzonych przez poszczególne podmioty Federacji. Z dekretu wynika, że od początku 2023 roku łączny stan osobowy sił zbrojnych wyniesie 2 039 758 osób, w tym 1 150 628 wojskowych. Po raz ostatni liczebność rosyjskiego wojska zmieniono w listopadzie 2017 roku. Do tej pory liczbę wojskowych zakładano ja 1 mln., w tym ok. 400 tys. żołnierzy kontraktowych, ok. 270 tys. poborowych okresowych, reszta – kadra oficerska.
Artykuł pierwotnie ukazał się na stronie think tanku Warsaw Institute.
warsawinstitute.org