Zbigniew Kuźmiuk
Wczoraj Rada Ministrów przyjęła projekt budżetu na 2023 rok, mimo oparcia go o ostrożne prognozy makroekonomiczne, dochody budżetowe zostały określone na poziome 604,4 mld zł, co oznacza że są one aż o 110 proc. wyższe, niż te zrealizowane w 20215 roku, ostatnim roku rządów PO-PSL (wyniosły one wtedy tylko 289,1 mld zł).
Z kolei wydatki budżetu na 2023 rok, zostały zaplanowane na poziomie aż 669,4 mld zł i także one są o ponad 100 proc. wyższe, niż te wykonane w 2015 roku (wtedy wyniosły one 331,7 mld zł).
W konsekwencji w budżecie przewiduje się maksymalny poziom deficytu, określony w wysokości 65 mld zł i także był on wyższy od tego zrealizowanego w 2015 roku (wyniósł wtedy 42,6 mld zł).
Mimo przewidzianego deficytu na tym poziomie, dług publiczny w relacji do PKB maleje wg metodologii polskiej z 43,8 proc. w 2021 roku do 41 proc. w 2022 roku i 40,4 proc. w roku 2023 roku, a według metodologii unijnej wyniesie 52,2 proc. PKB w roku 2022 i niewiele więcej 53,1 proc. PKB w roku 2023 roku.
Ostrożne założenia
Prognozę dochodów i wydatków budżetu na 2023 rok oparto o konserwatywne (ostrożne) założenia makroekonomiczne, w 2022 roku wzrost PKB ma wynieść 4,6 proc., a w roku 2023 tylko 1,7 proc., a bezrobocie 5 proc. w 2022 roku i 5,4 proc. w 2023 roku (a więc o 0,5 pkt procentowego wyższe niż to z lata obecnego roku).
W budżecie założono wzrost zatrudnienia w gospodarce narodowej o 1,8 proc. w 2022 roku i 1,3 proc. w 2023 roku w konsekwencji w sektorze przedsiębiorstw zatrudnienie w 2022 roku ma wynieść 6,5 mln etatów, natomiast w roku 2023 6,53 mln etatów, co oznacza, że będzie ich o ponad 1 mln więcej niż w 2015 roku, ostatnim roku rządów PO-PSL.
W roku 2022 przeciętne wynagrodzenie brutto w gospodarce narodowej zwiększy się o 11,2 proc., natomiast wg prognozy na 2023 rok ma wynieść 10,1 proc., w konsekwencji przeciętne wynagrodzenie brutto w gospodarce narodowej ma wynieść 6 935 zł i oznacza to blisko jego podwojenie w stosunku do roku 2015 (wtedy średnia płaca wyniosła 3899 zł).
Budżet oparto także na prognozie inflacji w wysokości 9,8 proc. (średnioroczny wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych), jednak przy założeniu braku kolejnych szoków podażowych na rynku surowców energetycznych i rynku żywnościowym.
Skutecznie uszczelniony system podatkowy
Na podstawie tych założeń przewiduje się w budżecie 286,3 mld zł dochodów z VAT, co oznacza, że będą one wyższe aż o 151 proc., niż te wykonane w 2015 roku (wtedy osiągnęły one 123,1 mld zł).
Wpływy w 2023 roku z akcyzy mają wynieść 88,6 mld zł, z PIT wyniosą aż 78,4 mld zł i to mimo znaczącej obniżki stawki tego podatku i 10-krotnego podwyższenia kwoty wolnej (w 2015 roku wyniosły tylko 45 mld zł), a z CIT wyniosą aż 73,6 mld zł i w porównaniu z wykonaniem z roku 2015, kiedy to wyniosły tylko 25,6 mld zł (w tym przypadku wzrost jest dosłownie szokujący, wyniósł on bowiem blisko 300 proc.).
Tak wysokie wpływy podatkowe ze wszystkich podatków i to mimo obniżek stawek podatku zarówno PIT i CIT, a także wprowadzenia tarcz antyinflacyjnych, obniżających głównie stawki podatku VAT w 2022 roku, pokazują jak skutecznie został uszczelniony system podatkowy w Polsce przez 7 lat rządów PiS, miedzy innymi luka w podatku VAT która wynosiła jeszcze w 2021 roku 24,2 proc. potencjalnych wpływów, w roku 2021 została zmniejszona do 4,3 proc., co oznacza o 47 mld zł wpływów z tego podatku więcej w warunkach 2021 roku.
Programy społeczne
Tak wysoki poziom dochodów, pozwolił na sfinansowanie wszystkich programów społecznych, w tym programów „Rodzina 500 plus” (na jego realizację przewidziano 40,2 mld zł), Dobry start (1,4 mld zł), czy Rodzinny Kapitał Opiekuńczy (2,4 mld zł).
Zaplanowano również waloryzację rent i emerytur wskaźnikiem wynoszącym aż 113,8 proc. (średnia inflacja za rok 2022 ok. 12 proc. plus 20 proc. wzrostu płac w gospodarce), na co potrzeba około 40 mld zł, a także środki na 13 emeryturę.
Znacznie wzrosną wydatki na obronę narodową w 2023 roku wyniosą one aż 97,4 mld zł, (przy czym częściowo finansowane będą z funduszu pozabudżetowego), w roku 2015 wyniosły tylko 37,1 mld zł, co oznacza że w ciągu 8 lat rządów PiS, nastąpi blisko ich potrojenie.
Z kolei wydatki na ochronę zdrowia zostaną podniesione aż do 6 proc. PKB, co oznacza, że wyniosą blisko 165 mld zł, podczas gdy w roku 2015 wyniosły tylko 78 mld zł, co oznacza więcej niż ich podwojenie.
Przewidziano także środki na wzrost wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej na poziomie 7,8 proc., w tym wzrost wynagrodzeń dla nauczycieli także o 7,8 proc. z jednoczesnym wzrostem subwencji oświatowej kierowanej do samorządów o ponad 8 mld zł.
Budżet na 2023 rok robi wrażenie
Mimo spowolnienia gospodarczego spowodowanego wojną za naszą wschodnią granicą, a także wielu innych problemów spowodowanych chociażby destabilizacją przez Rosję rynku surowców energetycznych, budżet na 2023 rok robi wrażenie, zarówno skalą dochodów budżetowych (o ponad 200 proc. wyższych niż te z roku 2015), jak i skalą wzrostu wydatków na realizację najważniejszych funkcji państwa, związanych z zabezpieczeniem społecznym ale także bezpieczeństwem zewnętrznym i wewnętrznym.
Taka skala wzrostu dochodów budżetowych w ciągu 8 lata rządów PiS, w tym w szczególności dochodów podatkowych, powinna być przyczynkiem do pogłębionej debaty, co działo się z dochodami podatkowymi w latach 2008-2015, bo rosły one bardzo wolno, a były lata, że z roku na rok nawet spadały.
Po tym w jakiej skali udało się zwiększyć dochody podatkowe w latach 2016-2023, można śmiało stwierdzić, że w latach rządów PO-PSL, zniknął przynajmniej jeden budżet z tamtego okresu w wysokości około 300 mld zł, a „sprywatyzowane” w ten sposób podatki, trafiły do „bliskich i znajomych królika”.
Zapewne zupełnie inaczej wyglądałby dzisiaj poziom wynagrodzeń wszystkich pracowników sfery budżetowej, gdyby przynajmniej cześć z tych 300 mld zł, które wtedy zniknęły, sukcesywnie corocznie, byłaby przeznaczana na podwyżki płac w tej sferze.