Platforma Obywatelska pod wpływem wyników badań opinii publicznej zmieniła stanowisko w sprawie reparacji wojennych. Po pierwszym szoku poznawczym przyznała, że znany jest im fakt napaści Niemiec na Polskę we wrześniu 1939 roku. Co więcej, dostrzegła również, że Polska w wyniku II wojny światowej poniosła gigantyczne ofiary i straty.
Zmiana stanowiska w fundamentalnej sprawie, jaką jest określenie zobowiązań Niemiec w stosunku do Polski, niewątpliwie cieszy. Co więcej, działacze Platformy przypomnieli, że również Sowieci wyrządzili Polsce i Polakom ocean krzywd i bólu. Wobec tego i od Moskwy należy nam się zadośćuczynienie.
Takie myślenie jest bez wątpienia cennym uzupełnieniem raportu opracowanego pod kierownictwem posła **Arkadiusza Mularczyka. Wyliczona przez jego zespół kwota ponad 6 bilionów złotych dotyczy części strat, jakie poniosła Polska w wyniku zbrodni niemieckiego okupanta.
Raport zawiera fakty, na podstawie których szacowano straty materialne i niematerialne. Na ich podstawie obliczono kwoty reparacji. Została wykonana gigantyczna, benedyktyńska praca. Zajęła ona pięć lat i wymagała ogromnego wysiłku: kwerendy tysięcy dokumentów, analizy danych, wnioskowania, analiz porównawczych, przedstawienia wyników w formie zrozumiałej nie tylko dla ekspertów, ale również dla osób niemających na co dzień styczności z tą materią. W pracę zostali zaangażowani historycy, ekonomiści, prawnicy, inżynierowie, archiwiści, wojskowi, tłumacze. Na końcu wykonano wysiłek redakcyjny na najwyższym poziomie, aby uzasadnienie uzyskanych wyników, przedstawić w sposób przejrzysty, zrozumiały i przekonujący nie tylko dla Polaków, ale dla światowej opinii publicznej. Raport szacujący krzywdy dokonane przez Niemców Polsce przygotowane przez stronę rządową już jest.
Skoro opozycja domaga się odszkodowań od Moskwy (i bardzo słusznie), powinna uczynić ku temu pierwszy krok. Powinna również zebrać odpowiednią ekipę ekspertów, naukowców, specjalistów – podobno mają ich na pęczki i przystąpić do pracy nad raportem. Podobnie jak Zespół Mularczyka powinni przeglądać archiwa, zbierać dokumenty i szacować. Co więcej, specjaliści Platformy będą mieli ułatwione zadanie. Zespół Mularczyka wypracował już metodologię badania, z której mogą skorzystać. Przecież to gigantyczne ułatwienie zadania. Odpada konieczność tworzenia koncepcji, modeli, wzorów, przeliczników. Z drugiej strony będzie trudniej o dokumenty.
No cóż, niewątpliwie największym problemem będzie fakt, że wytworzenie takiego dokumentu wymaga pracy, nie ma co ukrywać: gigantycznej pracy. A działacze Platformy z pracowitości nie słyną. Podyskutować, ciągarko zapalić, w piłeczkę pograć, poplotkować – to owszem, ale godzinami siedzieć nad dokumentami, czytać, analizować, opisywać, porównywać? Nie, nie, wybaczcie, my nie jesteśmy od tego.
Jest jednak jeden z filarów opozycji, który poradziłby sobie z tym zadaniem. Na co dzień wykazuje przecież tyle energii, zaangażowania, determinacji, wręcz pasji. Co prawda w walce z rządem, ale przecież to są cechy charakteru, które wystarczy skierować w inną stronę.
Myślę o Romanie Giertychu. Ostatnio błyszczał w Brukseli i brawurowo, z pasją oskarżał polski rząd o różne niegodziwości. A gdyby tak poprowadził sprawę reparacji od Rosji! Zebrał ekspertów, specjalistów, popracował i przygotował mocny dokument rosyjskich zbrodni na Polsce i Polakach. Wyobraźmy sobie: z charakterystyczną sobie stanowczością i pewnością siebie leci do Moskwy i twardo rzuca Putinowi raport na biurko. Oj! Polska chciałaby to zobaczyć.
Jerzy Szmit
Polski polityk, publicysta, samorządowiec, były marszałek województwa warmińsko-mazurskiego, senator VI kadencji, poseł na Sejm VII kadencji. Prezes Fundacji im. Piotra Poleskiego.