Ryszard Czarnecki
Wciąż czekamy na realną pomoc z Unii Europejskiej dla Polski – kraju, który przyjął najwięcej uchodźców z Ukrainy, państwa, które podpisało układ stowarzyszeniowy z UE. Na razie dostaliśmy grosze, a raczej centy, bo tak można określić kwotę 144,6 miliona euro.
Były to pieniądze nie z jakiegoś spec-funduszu, jak w przypadku Turcji w 2016 roku – środki te pochodziły z rezerwy budżetowej Unii Europejskiej. W przypadku Turcji była to odrębna kieszeń budżetowa – zresztą nie tylko unijna, bo w skład owych przeszło 6 miliardów euro, przeznaczonych w dwóch ratach dla Ankary, weszły środki także sygnowane z budżetów niektórych państw członkowskich UE.
Ponieważ wokół migracji Ukraińców do Polski (i nie tylko) narosło wiele stereotypów, to warto przytoczyć pewne konkretne dane, które pokazują „real”, a nie „wirtual”.
Legalną pracę w naszym kraju podjęło 450 tysięcy obywateli Ukrainy – a więc tyle płaci podatki do polskiego budżetu. W sumie jest u nas jeszcze 1,5 miliona niedawnych mieszkańców Ukrainy. Porównajmy te liczby z przeszło dwukrotnie od nas liczniejszymi Niemcami, które oficjalnie przyjęły 400 tysięcy Ukraińców. Oczywiście jest jakaś liczba tych, którzy są tam nielegalnie, ale trudno to określić.
Ciekawa jest struktura wiekowa uchodźców, którzy przybyli do nas z państwa naszego wschodniego sąsiada. 54 proc. to osoby między 18 a 56 rokiem życia. Przy czym z tego odsetka aż 47 proc. ze względów oczywistych stanowią kobiety: mężczyźni zgodnie z obowiązującym ukraińskim prawem muszą wracać na Ukrainę, aby walczyć. Z obowiązku tego zwolnieni są jedynie ci ojcowie rodzin, którzy mają minimum trójkę dzieci albo dziecko niepełnosprawne. Pozostałe 42 proc. to dzieci poniżej 18 roku życia.(równo połowa z nich to chłopcy). Jest też 4 proc. seniorów liczących powyżej 65 roku życia (75 proc. z nich to kobiety).
Koniecznie trzeba podkreślić, że wbrew mitom bezrobocie w Polsce mimo napłynięcia na rynek pracy prawie pół miliona obywateli Ukrainy, a także tysięcy osób z Uzbekistanu, Gruzji, Azerbejdżanu itd. spadło o 1 proc. (sic!), a nie wzrosło.
Jesteśmy jedynym krajem spośród tych, które przyjęły setki tysięcy uchodźców i które nie umieściły ich w specjalnych obozach, łatwo przeradzających się w getta – większość naszych gości ze Wschodu została zaproszona do polskich domów. Ponadto nie dawaliśmy im jałmużny, tylko pracę i traktowaliśmy jako pełnoprawnych obywateli, mających dostęp do wszystkich przywilejów socjalnych, takich chociażby jak 500+. Poczynając od 16 marca 2022, czyli od momentu, kiedy wprowadzono taką możliwość, o numer PESEL wystąpiło ponad milion trzysta trzynaście tysięcy naszych bezpośrednich wschodnich sąsiadów.
Warto te fakty znać i otwierać oczy naszym partnerom na Zachodzie.