Tadeusz Płużański
Przed nami 78. rocznica wejścia Armii Czerwonej do niemieckiego obozu Auschwitz. Kilka tysięcy więźniów wyzwolili, ale większości nie – Stalin na prawie pół roku zatrzymał ofensywę, co pozwoliło Niemcom zamordować na miejscu bądź w tragicznych marszach śmierci kilkadziesiąt tysięcy ludzi.
W poprzednich latach – w oficjalnych wystąpieniach – o Polakach było tyle, co kot napłakał. O Holocauście Polaków w Auschwitz (nie używając tego terminu) świadczyli przede wszystkim byli więźniowie (oczywiście polscy) i wspomniał prezydent RP Andrzej Duda, co akurat odróżnia obecną głowę państwa od większości innych polityków, szczególnie opozycji. Chyba szczególnie rażące to rugowanie Polaków z Auschwitz było dwa lata temu. Podczas międzynarodowych uroczystości zastępca ambasadora Izraela w Polsce, chargé d’affaires Tal Ben-Ari Yaalon mówiła – czemu akurat trudno się dziwić – o Holocauście Żydów i współczesnej nienawiści, ksenofobii i antysemityzmie (dlaczego nikt nie powiedział o szerzącym się antypolonizmie?). A Siergiej Andriejew, ambasador Rosji w Polsce, też podkreślał zagładę Żydów – obywateli Związku Sowieckiego (mówiąc o 40 proc. z ogólnej liczby 6 milionów, miał zapewne na myśli także mieszkańców Kresów II RP zagrabionych przez ZSRS po 17 września 1939 r.), wspominał inne narody mordowane przez „nazistów” (ani razu nie użył słowa „Niemcy”), w kolejności: Rosjan, Białorusinów, Ukraińców, Polaków, Cyganów, oraz wysławiał „wyzwolicielską” Armię Czerwoną. Ambasador Andriejew zakończył zawołaniem: „Nigdy więcej wojny”, co warto było zestawić z okupowaniem przez obecną Rosję części Gruzji i Ukrainy, a dziś z pełnoskalową wojną z naszym wschodnim sąsiadem. Z kolei dyrektor Muzeum Auschwitz Piotr Cywiński swoje przemówienie poświęcił najmłodszym ofiarom Auschwitz – dzieciom.
Zamazywanie pamięci o polskich ofiarach Auschwitz ma swoją niechlubną historię. Przypomnę awanturę, jaka rozpętała się po słowach premier Beaty Szydło w czerwcu 2017 r.: „Auschwitz to lekcja tego, że należy uczynić wszystko, aby uchronić swoich obywateli”. No bo jak to, przecież politpoprawna wersja brzmi: w Auschwitz „naziści” więzili i mordowali tylko Żydów. A że wielu było obywatelami Rzeczpospolitej – kogo to obchodzi! A że Auschwitz Niemcy stworzyli dla eksterminacji Polaków, polskich elit – to tylko zaciemnia obraz Holocaustu Żydów. Wówczas, po słowach premier Szydło larum podniosła krajowa opozycja, a także – z Brukseli – Donald Tusk. Że to skandal i wykorzystywanie Auschwitz do bieżących celów (nigdy nie dowiedzieliśmy się, kto kogo miał wykorzystywać). Taki przekaz popłynął następnie w świat – dzięki polskim, a może bardziej polskojęzycznym mediom. I znów Polska została napiętnowana jako kraj zaściankowy, ksenofobiczny, który nie potrafi nawet uszanować pamięci ofiar. Czy w tym roku ponownie dokona się Holocaust Polaków w Auschwitz – Holocaust pamięci o polskich ofiarach?