Ryszard Czarnecki
Czy można mówić o aktualności myśli politycznej człowieka, który zmarł prawie 84 lata temu? Przecież zmieniły się czasy, inna jest sytuacja międzynarodowa, a także organizacje ponadnarodowe, do których należy Polska, zmieniło się także w jakiejś mierze polskie społeczeństwo. A jednak można, mimo wszystko, dowodzić, że zwłaszcza gdy chodzi o racjonalność myślenia politycznego i geopolitycznego, myśl Romana Dmowskiego jest, na przekór upływu czasu, wciąż żywa. Oczywiście możemy wymieniać również pewne anachronizmy, zwłaszcza gdy chodzi o politykę wewnętrzną, które dziś wyglądają, jakby były z innego świata. Jednak pewien kanon myślenia politycznego : stawianie interesu Polski jako drogowskazu wszelkich działań, prymat chłodnej analizy korzyści i strat kosztem emocjonalnego, „romantycznego” myślenia o narodowych sprawach jest wciąż aktualny. Tak samo, jak przeciwstawienie poczciwego, uczuciowego, tradycyjnego, „staroświeckiego patriotyzmu” – patriotyzmowi nowoczesnemu. To, co Roman Dmowski pisał w „Myślach nowoczesnego Polaka” pozostaje w dużym stopniu aktualne. „Staroświeckim patriotyzmem” łatwiej mogą manipulować różne czynniki zewnętrzne, natomiast ten nowoczesny jest skrajnie trudny, aby ktokolwiek z zagranicy chciałby nim grać.
Dmowski uważał, że każdy naród ma własne interesy, które oczywiście po części mogą być w jakiejś mierze zbieżne z interesami takich czy innych nacji. Jednak konflikt interesów państwowych, narodowych jest czymś oczywistym. To norma – a nie anomalia. W związku z tym nie należy mieć złudzeń, zdaniem Dmowskiego, co do intencji naszych bliższych i dalszych sąsiadów. Zawsze będą chcieli swoich korzyści -często kosztem Polski. Czy coś się zmieniło po upływie przeszło wieku od sformułowania przez Romana Dmowskiego tych tez? Kompletnie nic. Międzynarodowe reguły gry są takie same, choć zmieniają się kostiumy czy systemy zależności.
Propaganda zewnętrzna czy wewnętrzna robiła z Dmowskiego rusofila. Tymczasem po prostu to on jako pierwszy jasno zdefiniował zagrożenia dla Polski płynące ze strony Niemiec. Czy obserwując politykę naszego zachodniego sąsiada dotyczącą nieuznania co najmniej 1,5-milionowej rzeszy Polaków w RFN za mniejszość narodową w sytuacji, gdy my jako państwo polskie uznajemy pod względem formalno-prawnym mniejszość niemiecką w państwie polskim –nie mamy poczucia, iż Dmowski miał rację? Czy współczesna sytuacja międzynarodowa nie dostarcza wielu przykładów na to, że „zjednoczona Europa – zjednoczoną Europą”, ale jednak interesy narodowe i rywalizacja między państwami nie są pojęciami ze Słownika Wyrazów Obcych ? Ciekawe, że ci sami, którzy nawet dzisiaj odgrzewają stare klisze o rzekomej rusofili Dmowskiego, jakoś nie krytykują Berlina za prorosyjski kurs w ostatnich nie tyle latach, co dekadach!
Dziś polskiej polityce potrzeba chłodnej analizy rzeczywistości geopolitycznej, bo przecież to, że jesteśmy w sojuszu z państwem „X” nie oznacza, że owo państwo (czy mocarstwo…) nie może mieć czasem innych interesów niż państwo polskie albo traktować nas po prostu instrumentalnie – zgodnie zresztą z oczywistą zasadą prymatu interesu własnego kraju nad cudzym, o czym Dmowski pisał na początku zeszłego wieku. To też jest aktualne. Jeżeli dziś – w naszym własnym, dobrze pojętym interesie – pomagamy Ukrainie, to pamiętajmy, że wojna się skończy, a Kijów nie zawsze będzie miał interesy takie same, jak my. To warto wiedzieć. To też wynika, z mechanizmów polityki zagranicznej opisanych przez Pana Romana.
Za parę miesięcy upłynie setna rocznica od opublikowania artykułu Romana Dmowskiego „Gdybym był wrogiem Polski”. Przywódca Obozu Narodowego pisał tam, że kłótnie, waśnie polskich stronnictw politycznych są w interesie obcych państw i również w ich interesie leży skłócanie Polaków. Czy te słowa Dmowskiego nie są dzisiaj, po blisko wieku, tak samo, co do joty, aktualne jak wtedy?