Zbigniew Kuźmiuk
Władimir Sołowiow jest jednym z głównych propagandzistów Kremla, nazywany jest nawet „medialnym żołnierzem Putina”, a swój program w TV Rossija 1 „Wieczór z Sołowiowem” od ponad roku zamienił w jeden wielki „spektakl” ataków na Ukrainę. On i jego goście co wieczór nie tylko wygrażają Ukraińcom, ale wszystkim krajom, które wspierają Ukrainę, po wielokroć zapowiadał już zbombardowanie przez rosyjskie samoloty nie tylko Warszawy ale także Londynu, a nawet Berlina.
Po wielokroć także groził Europie ale i Stanom Zjednoczonym użyciem przez Rosję broni atomowej, opisując przy okazji, wręcz detalicznie, skalę zniszczeń, jaką to może spowodować.
Jego agresja w stosunku do krajów UE jeszcze wzrosła po tym, jak na skutek kolejnego pakietu unijnych sankcji zaczęto w tych krajach przejmować aktywa, w tym nieruchomości, rosyjskich oligarchów, ale także wszystkich tych Rosjan, którzy znaleźli się na kolejnych listach sankcyjnych.
Na tej podstawie Włochy przejęły warte wiele milionów euro, nieruchomości Sołowiowa, znajdujące się w tym kraju i choć na razie ostatecznie nie zostały one jeszcze mu skonfiskowane, to nie może z nich korzystać, ani podejmować jakichkolwiek decyzji, dotyczących zarządzania nimi.
Mimo, że to zamrożenie jego aktywów we Włoszech, miało miejsce w marcu poprzedniego roku, często w swoim programie wraca to tego, mówiąc że zakupów nieruchomości dokonywał ze swoich legalnych dochodów, o wszystkim informował służby skarbowe, zapłacił podatki, a mimo tego państwo włoskie dokonało „zaboru” jego mienia na podstawie „jakichś tam sankcji”.
Sołowiow w obronie Sikorskiego
Wczoraj „niespodziewanie” Sołowiow stwierdził, że „w Polsce trwa nagonka na Radosława Sikorskiego, jedynego rozsądnego polityka w tym rusofobicznym kraju”, co w oczywisty sposób należy odbierać nie tylko jako formę wsparcia obecnego europosła Platformy,
To stwierdzenie to także uznanie dla polityki Sikorskiego, kiedy był ministrem spraw zagranicznych, oraz pochwała jego ostatnich „głośnych” wypowiedzi, związanych z wojną na Ukrainie.
Rzeczywiście przynajmniej dwie z nich były niezwykle korzystne dla Rosji, zresztą natychmiast po ich pojawieniu się w przestrzeni publicznej, rosyjska propaganda skwapliwie i na szeroką skalę z nich skorzystała.
Wpisy i wystąpienia europosła PO
Pierwsza dotyczyła gazociągów Nord Stream 1 i Nord Stream2, po wybuchach które zniszczyły ich rury na wodach duńskich i szwedzkich, Sikorski napisał na jednym z portali społecznościowych „Thank you, USA”, dołączając to tego internetowe zdjęcie, pokazujące ich skutki.
Natychmiast ten wpis podchwyciła rzecznik Kremla Maria Zacharowa pisząc „czy to oficjalne oświadczenie o zamachu terrorystycznym?” z jednoczesnym podkreśleniem, że napisał to były minister spraw zagranicznych Polski, ze względu na koligacje rodzinne, mający informacje „z pierwszej ręki” z obozu amerykańskiej Partii Demokratycznej.
Ten wpis Sikorskiego zaprezentował, pokazując kartkę ze zdjęciem, także rosyjski przedstawiciel w Radzie Bezpieczeństwa ONZ domagając się twardo wyjaśnień od przedstawicielki USA w tej Radzie.
Równie dużym zainteresowaniem w rosyjskiej propagandzie, cieszyły się rozważania i sugestie Sikorskiego, tym razem z audycji w radiu „Zet” , o chęci udziału Polski pod rządami Zjednoczonej Prawicy w rozbiorze Ukrainy.
Były one niezwykle szkodliwe dla Polski, która przecież dokonuje gigantycznego wysiłku wsparcia Ukrainy w jej walce z rosyjskim agresorem , a jednocześnie były minister spraw zagranicznych snuje sensacyjne rozważania, nie mające żadnego związku z rzeczywistością.
Co najmniej niepokojące
Teraz, kiedy to media zagraniczne, prasa i telewizje (holenderskie i belgijskie) piszą i mówią o 500 tys. USD, które na przestrzeni ostatnich 5 lat Sikorski miał otrzymać od Zjednoczonych Emiratów Arabskich, kraju który powszechnie jest uważany za autorytarny reżim, wspiera go czołowy kremlowski propagandysta.
Wprawdzie kłamie pisząc, że to media w Polsce prowadzą jakąś nagonkę na Sikorskiego. ale jednocześnie nazywa go „jednym rozsądnym politykiem w tym rusofobicznym kraju” i to rosyjskie wsparcie jest co najmniej niepokojące.