Zbigniew Kuźmiuk
Na spotkaniu z wyborcami w Łodzi przewodniczący Tusk niespodziewanie wypalił ,że „mieszkanie prawem, nie towarem”, a następnie stwierdził, że jeżeli Platforma dojdzie do władzy, zaoferuje kredyt mieszkaniowy na pierwsze mieszkanie dla osób do 45 roku życia na zero procent i dorzucił do tego jeszcze dopłaty do wynajmu mieszkań w wysokości 600 zł miesięcznie.
Tusk ukradł Lewicy jedno z haseł?
Nie podał żadnych wyliczeń ani w sprawie kredytu, ani w sprawie dopłat do czynszu, stwierdził tylko ,że będzie to kosztowało budżet państwa w pierwszym roku 4 mld zł, więc nie jest jasne, czy ilość tego rodzaju kredytów udzielanych w każdym roku będzie limitowana i przez ile lat państwo będzie do takiego kredytu dopłacało.
Na propozycje Tuska bardzo nerwowo zareagowała Lewica, a w szczególności politycy partii Razem, którzy jako pierwsi wprowadzili do debaty publicznej hasło „mieszkanie prawem, a nie towarem”, stwierdzając wprost, że przewodniczący Platformy ukradł im jedno z haseł wyborczych.
Natomiast bardzo przyjaźnie wypowiedzieli się na ten temat deweloperzy, jeden z największych w Warszawie właściciel spółki J.W. Construction Janusz Wojciechowski, stwierdził między innymi „może to i nawet zbyt duży ukłon w naszą stronę”.
„Polityczne obietnice wiążą tylko tych, którzy w nie wierzą”
Tej rzuconej przez Tuska ot tak sobie propozycji mieszkaniowej (trudno to nazwać programem mieszkaniowym, choć politycy Platformy taka ją nazywają), nie towarzyszy ani żadne merytoryczne uzasadnienie, ani żadne wyliczenia, więc być może jej ogłoszenie ma za zadanie, odwrócić uwagę od poważnych problemów tej partii, między innymi aresztowań jej ważnych działaczy w związku z aferą śmieciową w Warszawie.
Gdyby nawet tak nie było, to w tym miejscu należy przypomnieć jak politycy Platformy, podchodzili w przeszłości do realizacji jakichkolwiek obietnic , czy zobowiązań wyborczych.
Podsłuchani w restauracji „Sowa i przyjaciele” (a więc szczerzy), czołowi politycy Platformy, tacy jak Radosław Sikorski i Jan Vincent Rostowski, tak sobie „żartowali” w nawiązaniu do obietnic wyborczych, „dwa razy obiecać, to jak raz dotrzymać”, czy „obietnice polityczne wiążą tylko tych, którzy w nie wierzą”.
Przedstawiona przez szefa Platformy propozycja mieszkaniowa, jest jak się wydaje potwierdzeniem przypuszczeń, że nie ma takiej ceny, jaką państwo polskie, miałoby zdaniem Tuska nie zapłacić, żeby to forsowane już od kilku lat przez Platformę hasło „odsunięcie PiS od władzy”, zostało jednak zrealizowane.
Program PiS „Pierwsze Mieszkanie”
Zupełnie inaczej pod każdym względem, wygląda natomiast program mieszkaniowy przedstawiony w połowie grudnia poprzedniego roku przez rząd Prawa i Sprawiedliwości.
Program jest dwufilarowy, pierwszy filar, starającym się o pierwsze mieszkanie młodym ludziom, stwarza możliwość uzyskania kredytu o stałej 2% stopie oprocentowania, drugi stwarza możliwość elastycznego oszczędzania na mieszkanie do 10 lat, z atrakcyjnym oprocentowaniem, przewyższającym stopę inflacji.
Pierwszy filar stwarza możliwość nabycia mieszkania na rynku pierwotnym, bądź wtórnym, w oparciu o uzyskany kredyt do wysokości 500 tys. zł dla jednoosobowego gospodarstwa domowego, bądź 600 tys. zł dla większego gospodarstwa domowego.
Kredyt będzie oprocentowany w wysokości 2%, a różnicę do oprocentowania rynkowego, dopłaci państwo przez pierwsze 10 lat, przy czym spłacanie tych kredytów będzie tak skonstruowane, że po 10 latach spłacania i ustaniu dopłat rządowych, kolejne raty kredytu będą już stałe i nawet niższe, niż z tą dopłatą.
Kto może skorzystać z programu?
Drugi filar tego programu to stworzenie bardzo atrakcyjnej formy oszczędzania na przyszłe mieszkanie, przez minimum 3 lata, maksymalnie 10 lat, przy czym wpłaty miesięczne mogą być zmienne i wynosić od 500 zł do 2 tys. zł (obowiązuje przynajmniej 11 wpłat w roku).
Oprocentowanie takiego rachunku mieszkaniowego, oprócz oprocentowania bankowego, będzie miało dodatkowe w wysokości średniorocznej inflacji albo średniego wzrostu ceny metra kwadratowego mieszkania (w zależności od tego, który wskaźnik będzie korzystniejszy dla oszczędzającego w danym roku).
To dodatkowe oprocentowanie będzie dopisywane co roku do oszczędności przy czym pod warunkiem jednak, że oszczędzający w ciągu 5 lat od zakończenia okresu oszczędzania, wyda te środki na cele mieszkaniowe.
Z programu będą mogły skorzystać także rodziny, które posiadają własny lokal, w którym mieszkają (do 50 m2 z dwójką dzieci, do 75 m2 z trójką, do 90 m2 z czwórką i bez limitu z piątką i większa ilością dzieci), a teraz będą chciały poprawić swoje warunki mieszkaniowe.
Po dojściu PO do władzy wrócimy do wysokiego bezrobocia?
Po tym jak udało się sprowadzić bezrobocie w Polsce do najniższych poziomów UE (od kilku lat Polska w pierwszej trójce krajów UE o najniższym poziomie bezrobocia), co z kolei spowodowało powstanie rynku pracownika, a nie jak pracodawcy, po wyraźnym wzroście poziomu płac (między innymi poprzez wprowadzenie minimalnej płacy godzinowej i coroczne wysokie podwyżki płacy minimalnej), obniżkach podatku PIT, z zerową stawką dla młodych do 26 roku życia, wreszcie także licznych programów pomocowych dla rodzin wychowujących dzieci (500 plus, 300 plus, kapitał opiekuńczy, czy program żłobkowy), ogłoszony właśnie program mieszkaniowy jest swoistym domknięciem propozycji rządu Prawa i Sprawiedliwości zaadresowanego do ludzi młodych.
Żaden inny rząd w wolnej już Polsce nie zrobił więcej dla ludzi młodych, miejmy więc nadzieję, że nie dadzą się oni omamić partiom politycznym, które nie mają dla nich żadnej pozytywnej realnej oferty, bo przecież propozycja mieszkaniowa Tuska to zwyczajna „hucpa’ i tak ją ocenili nawet wspierający Platformę ekonomiści.
Można być nawet przekonanym, że pod dojściu Platformy do władzy, wrócimy do wysokiego bezrobocia i jedyną ofertą dla młodych, będzie znowu wyjazd za granicę na przysłowiowy „zmywak”, a nie żaden kredyt na zero procent.