Zbigniew Kuźmiuk
Były minister spraw wewnętrznych w rządzie Donalda Tuska, a teraz jeden z jego najbliższych doradców Bartłomiej Sienkiewicz w wywiadzie dla Polsat News stwierdził, że programy społeczne rządu Prawa i Sprawiedliwości, tworzą marginesy społeczne.
Sienkiewicz tłumaczył zdumionemu dziennikarzowi, że programy społeczne są kierowane do osób, które „biorą i nic nie dają społeczeństwu” i dalej, że „rządzący dają pieniądze, nie patrząc, czy ktoś pracuje, czy nie pracuje”.
Platforma nigdy nie miała serca do programów społecznych wprowadzonych i sprawnie realizowanych już przez 7 lat przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, ale w ostatnich kilkunastu miesiącach, wycofała się z ich krytyki, ba czołowi politycy Platformy, w tym sam Donald Tusk, wręcz zapewniali, że jeżeli wrócą do władzy, „to nic co zostało dane przez PiS, przez nich nie zostanie zabrane”.
Sienkiewicz wrócił do poprzedniej retoryki Platformy, przy czym użył niezwykle brutalnych sformułowań, a ponieważ jest obecnie jednym z najbliższych doradców Tuska, to wszystko wskazuje na to, że Platforma przyjęła strategię przyciągania wyborców, poprzez ich stygmatyzowanie i poniżanie.
Tak się złożyło, że właśnie wczoraj minęło 7 lat od wprowadzenia programu rodzina 500 plus (został wprowadzony 1 kwietnia 2016 roku), z którego jak poinformował resort Rodziny i Polityki Społecznej, do rodzin wychowujących dzieci trafiła astronomiczna suma blisko 230 mld zł.
Przypomnijmy, że ponieważ świadczenie przysługuje każdemu dziecku od jego narodzin do ukończenia 18. roku życia, więc rodzina na każde dziecko otrzymuje rocznie 6 tys. zł, a przez cały okres wychowywania dziecka do jego pełnoletności, kwotę 108 tysięcy złotych.
Obecnie programem jest objęte ponad 7 mln dzieci (w tym ok. 400 tys. dzieci z Ukrainy) w ponad 4,5 mln rodzin, a roczny jego koszt sięga 41 mld zł.
Program Rodzina 500 plus poważnie ograniczył ubóstwo w rodzinach wychowujących dzieci, a w wielu rodzinach w ogóle je wyeliminował, co przez lata było wstydem III RP.
Wbrew negatywnym opiniom, które rozpowszechnia opozycja i związane z nią media, program rodzina 500 plus wyraźnie powiększa liczbę urodzeń w stosunku do prognoz GUS z 2014 roku, a więc przygotowywanych jeszcze przed jego ogłoszeniem przez Prawo i Sprawiedliwość.
Liczba urodzeń w Polsce od roku 2016 do roku 2022 włącznie jest wyraźnie wyższa niż ta wynikająca z prognozy demograficznej GUS z 2014 roku, a więc okresu kiedy nie zakładano wprowadzenia żadnego programu pronatalistycznego i to w stosunku do tzw. prognozy średniej.
Oczywiście na ten wzrost urodzeń miały wpływ także inne czynniki: wyraźny wzrost płac, wyraźne zmniejszenie poziomu bezrobocia, stabilizacja zatrudnienia, wyraźne zwiększenie liczby miejsc w żłobkach i przedszkolach, oraz niewielka ale jednak poprawa sytuacji mieszkaniowej szczególnie młodych ludzi.
Między innymi dzięki wprowadzeniu programu Rodzina 500 plus corocznie rodziło się w Polsce średnio o ponad 30 tysięcy dzieci więcej, niż wynikało to z prognozy GUS z 2014 roku, wskaźnik dzietności wzrósł, bardzo wyraźnie przybywa w rodzinach „drugich i trzecich dzieci”
Kapitał opiekuńczy
Proces ten uległ wzmocnieniu w związku z wprowadzeniem w ramach Polskiego Ładu, „kapitału opiekuńczego” na drugie i każde kolejne dziecko w wysokości 12 tysięcy zł wypłacanego przez 2 lata po 500 zł miesięcznie albo przez rok po 1 tys. zł miesięcznie.
Program Rodzina 500 plus nie tylko znacząco wzmocnił polskie rodziny finansowo ale także doprowadził do urodzenia blisko 200 tys. dzieci więcej, niż wynikało z prognoz GUS opracowanych przed jego wprowadzeniem (dopiero rok 2021 spowodował zmniejszenie urodzeń w związku z pandemią covid, a w 2022 roku negatywnie wpłynęła na urodzenia wojna za wschodnią granicą).
W świetle tej astronomicznej sumy ponad blisko 230 mld zł przekazanych przez 7 lat do rodzin wychowujących dzieci w Polsce, trzeba wreszcie zadawać pytania, komu wypłacano te pieniądze za rządów PO-PSL, kto je przejmował i dobrze byłoby gdyby politycy obydwu partii wreszcie wyjaśnili to polskiej opinii publicznej.
Oni jednak nie tylko nie odpowiadają na to zasadnicze pytanie, ale jeden z najbliższych doradców Tuska, Bartłomiej Sienkiewicz, pozwolił sobie nazwać między innymi wsparcie kierowane do ponad 4,5 mln rodzin i ponad 7 mln dzieci, budowaniem marginesu społecznego.
Zdaniem ministra rządu Tuska, ci ludzie „tylko biorą i nic nie dają polskiemu społeczeństwu”, więc najwyższy chyba czas, żeby Polacy się obudzili i skierowali człowieka z takimi poglądami, tam gdzie jego miejsce „na śmietnik historii”.