Tadeusz M. Płużański
24 kwietnia 1994 roku Unia Demokratyczna połączyła się z Kongresem Liberalno-Demokratycznym. Na czele nowego ugrupowania – Unii Wolności – stanął Tadeusz Mazowiecki, wiceprzewodniczącym został Donald Tusk.
Przed laty ten pierwszy pisał: „Nie tylko bolejemy, ale i odcinamy się od błędnych poglądów ks. biskupa [Czesława] Kaczmarka, które doprowadziły go do akcji dywersyjnej wobec Polski Ludowej”. To o katowanym przez UB niezłomnym ordynariuszu kieleckim. Żołnierzy Wyklętych oskarżał Mazowiecki o pragnienie ugodzenia „bezpośrednio w życie gospodarcze i polityczne kraju drogą dywersji i sabotażu”. Porównywał ich z „hitlerowcami, oprawcami z Dachau, Oświęcimia i Mauthausen”. Po leninowsku usprawiedliwiał ich mordowanie: „Byłoby jakąś ahistoryczną, sentymentalną ckliwością nie widzieć tego, że każda wielka przemiana dziejowa pociąga za sobą ofiary także w ludziach”.
Mazowiecki atakował również legalny polski rząd w Londynie, nazywając go „rewanżystowskim” i „agenturalnym”: „Ideologia lancy ułańskiej na usługach kapitalistycznej wolności zasłoniła im historyczną szansę wydobycia Polski z wielowiekowych zaniedbań cywilizacyjnych”. Nie dziwmy się zatem, że po 1989 roku jako premier wybrał politykę grubej kreski, a więc braku jakichkolwiek rozliczeń z przeszłością. Teraz Tusk. Z opozycji, prócz mycia okien w spółdzielni Świetlik, mało kto go pamięta. Po 1989 roku wyrósł jako „liberał”, w końcu „król Europy”.
A oto współczesne „mądrości” Tuska: „Różnica między stanem wojennym a rządami PiS jest taka, że wtedy na Sylwestra zawieszono godzinę policyjną, a teraz ją wprowadzają”. Druga „mądrość”: rządzący wprowadzają „ruski ład”. Ale to przecież Tusk z „ruskim ładem” przestawał, a nawet przechadzał się po sopockim molo. Bo to Tusk wpadał potem w objęcia „ruskiego ładu” w Smoleńsku. A ten „ruski ład” sprawdzony – KGB-owski. Putinowski. Pamiętają Państwo, kiedy Tusk ostatni raz krytykował Putina? Bo ja nie. A kiedy krytykował Rosję czy Związek Sowiecki? Pamiętam za to dobrze stwierdzenie, że polskość to nienormalność.