Zbigniew Kuźmiuk
Podczas niedzielnego wieczornego programu w TVP Info „Strefa Starcia” socjolog dr Tomasz Żukowski zwrócił uwagę na podsumowujące warszawski marsz wystąpienie przewodniczącego Platformy Donalda Tuska, w którym oprócz po wielokroć powtarzanych słów o miłości i patriotyzmie, próbował „merytorycznie” zaatakować rządy Zjednoczonej Prawicy.
Jak zauważył socjolog, Tusk oskarżył obecny rząd o okradanie polskich rodzin i pozbawianie ich przyszłości, o utratę miejsc pracy przez tysiące, a nawet setki tysięcy Polaków, oraz o konieczność wyjazdu za granicę setek tysięcy młodych ludzi.
Trudno wręcz zrozumieć, dlaczego akurat takie kwestie wybrał sobie Tusk (albo jego doradcy) do ataku na rząd Zjednoczonej Prawicy, bo przecież twarde dane, pokazują, że było dokładnie odwrotnie.
„Tuskowe” stwierdzenie o okradaniu rodzin
„Okradanie” polskich rodzin za rządów Zjednoczonej Prawicy, to między innymi przekazanie przez 7 lat realizacji programu „Rodzina 500 plus” ponad 230 mld zł dla rodzin wychowujących dzieci, a także np. tylko w tym roku, dodatkowo około 70 mld zł dla rodzin emeryckich z tytułu waloryzacji emerytur i rent, oraz 13. i 14. emerytury.
To także znacząca obniżka podatku PIT, w tym 10-krotne podniesienie kwoty wolnej od podatku (do 30 tys. zł) , w stosunku do tej obowiązującej za rządów Tuska (3 tys. zł), obniżenie stawki podstawowej podatku z 17 proc. do 12 proc., oraz podniesienie II przedziału podatkowego od którego obowiązuje wyższa 32 proc. stawka podatku, z dotychczasowej kwoty 85 tys. zł rocznie do 120 tys. zł.
Za rządów Donalda Tuska dla rodzin wychowujących dzieci przekazano 0 złotych, a dla rodzin emeryckich w roku 2015 tylko 3,6 mld zł z tytułu waloryzacji, a więc blisko 20-krotnie mniej niż obecnie.
Jedynym wytłumaczeniem tego „tuskowego” stwierdzenia o okradaniu rodzin, może być uniemożliwienie przez rządy Zjednoczonej Prawicy wyłudzeń na wielką skalę podatku VAT, czy też ukrócenie działalności mafii paliwowych, te działania rzeczywiście zatrzymały okradanie państwa i mogły „dotknąć do żywego” niektórych wyborców Platformy.
Bezrobocie?
Jeżeli chodzi o miejsca pracy, to tak się składa, że w poprzednim tygodniu Eurostat opublikował wskaźniki bezrobocia w 27 krajach UE za kwiecień i jak wynika z tego zestawienia, Polska była krajem o najniższym poziomie bezrobocia, ze wskaźnikiem 2,7 proc., a wg innych danych po raz pierwszy w od roku 1989 w naszym kraju zatrudnienie w gospodarce przekroczyło 17 mln osób.
W czasie rządów PO-PSL bezrobocie sięgało 15 proc., co w liczbach bezwzględnych oznaczało blisko 2,5 mln bezrobotnych, a mimo tak niekorzystnej sytuacji na rynku pracy rząd Tuska, zdecydował się wydłużyć wiek emerytalny o 5 lat dla kobiet i 2 lata dla mężczyzn (a dla rolników odpowiednio o 7 i 12 lat), blokując w ten sposób miejsca pracy dla młodych ludzi, którzy wchodzili na rynek pracy.
Wreszcie jeżeli chodzi o wyjazdy za granicę to w latach 2010-2015 wyjechało z Polski ok. 400 tys. głównie młodych ludzi, podczas gdy za rządów PiS w latach 2015-2020, wróciło do naszego kraju około 160 tysięcy osób.
Tusk oszczędnie gospodaruje prawdą
Dr Żukowski stwierdził, że Tusk chciał ślubować zebranym na marszu, że będzie realizował różne deklaracje, które składał, więc powinien zacząć od ślubowania, że będzie mówił tylko prawdę.
Konkludując socjolog stwierdził, że gdyby Tusk takie ślubowanie złożył, to nie miałby już więcej nic do powiedzenia podczas publicznych wystąpień, przez całą kampanię wyborczą.
Rzeczywiście podczas swoich licznych wystąpień, żeby to ująć możliwie jak najłagodniej, Tusk oszczędnie gospodaruje prawdą, często także „odwraca wektory”, z jednej strony próbując oskarżać rząd Zjednoczonej Prawicy o „dokonania”, które akurat były udziałem jego ekipy (np. prorosyjskość), z drugiej próbuje przypisania rządom PO-PSL decyzji, które pozytywnie wpłynęły na sytuację materialną Polaków (jak w przypadku Rodzina 500 plus, kiedy twierdził, że Ewa Kopacz miała przygotowany podobny program, ale go nie wprowadziła bo PO przegrało wybory).