Zbigniew Kuźmiuk
W czasie ubiegłotygodniowej debaty nad uchwałą Sejmu o sprzeciwie przymusowej relokacji imigrantów przyjętej przez Radę Unii Europejskiej, padła zapowiedź przeprowadzenia referendum w tej sprawie.
Przypomnijmy, że wniesienie do porządku obrad Sejmu wspomnianej uchwały przez klub Zjednoczonej Prawicy, było rezultatem przyjęcia w poprzednim tygodniu przez Radę Unii Europejskiej (w tym przypadku ministrów spraw wewnętrznych), nowelizacji dwóch unijnych rozporządzeń, które wprowadzają obligatoryjny rozdział imigrantów.
Sprzeciw Polski i Węgier
Polska i Węgry były tej decyzji przeciwne, Bułgaria, Malta, Litwa i Słowacja wstrzymały się od głosu, niestety nie udało się stworzyć mniejszości blokującej (przynajmniej 4 kraje, zamieszkałe przez przynajmniej 35 proc. ludności UE).
Sprzeciw Polski wynikał z jednej strony z faktu , że ta decyzja jest sprzeczna z zapisami traktatowymi (art 79 ust.5 TUE), a drugiej, że w związku zapisami konkluzji szczytu RE z 26.06.2018 pkt. 6, przyszłe relokacje miały mieć charakter dobrowolny.
Teraz ustalenia Rady UE trafią do negocjacji z Parlamentem Europejskim, ale znając nastroje w PE w sprawie przyjmowania imigrantów, forsowane przez lewicowo-liberalną większość, można się spodziewać tylko radykalizacji przyjętych rozwiązań.
W debacie nad projektem tej uchwały w Sejmie, większość zabierających głos krytykowała rozwiązania przyjęte przez Radę UE, przypominano, że podobne rozwiązanie przyjęte jeszcze w 2015 roku, zanim zostało prawnie zablokowane przez Polskę i pozostałe kraje Grupy Wyszehradzkiej, okazało się niemożliwe do zrealizowania, ponieważ kraje próbujące przekazać nielegalnie do nich przybyłych imigrantów, nie były w stanie jednoznacznie ustalić ich tożsamości.
Krytyka ze strony opozycji
Także przedstawiciele klubów opozycyjnych, bardzo mocno podkreślali wady tego rozwiązania, a w szczególności złamanie solidarności unijnej w tej sprawie, bardzo często zwracając uwagę, że w przypadku przyjmowania przez Polskę klasycznych uchodźców wojennych z Ukrainy, pomoc UE można oszacować na zaledwie ok. 100 euro na jedną przyjętą osobę, podczas gdy w przypadku nielegalnych imigrantów, UE oczekuje zapłacenia ok. 20 tys. euro, za każdego nie przyjętego imigranta przez dany kraj członkowski.
Właśnie w tej dyskusji zabrał głos także były wicepremier, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński i zapowiedział, że w sytuacji próby „siłowego” narzucenia przez UE przyjmowania nielegalnych imigrantów, pod rygorem płacenia kar, konieczne jest przeprowadzenie w Polsce referendum w tej sprawie i Zjednoczona Prawica projekt takiej uchwały wniesie pod obrady Sejmu już w najbliższym czasie.
Już głosowanie w sprawie tej uchwały pokazało w jakiej panice jest w tej sprawie opozycja, otóż tylko klub Zjednoczonej Prawicy, oraz Konfederacja, Kukiz15 i inne mniejsze koła, głosowały za, klub PSL i koło Hołowni wstrzymały się od głosu, ale posłowie Platformy i Lewicy, choć obecni na sali sejmowej, wyjęli karty do głosowania i nie wzięli udziału w głosowaniu.
Ale media wspierające Platformę wręcz wpadły w histerię, na początku tego tygodnia pojawiły się informacje (między innymi korespondentki RMF FM z Brukseli), że ten mechanizm przymusowego rozdziału imigrantów, Polski nie będzie dotyczył, ponieważ przyjęliśmy uchodźców wojennych z Ukrainy, by parę godzin później napisać, że będziemy mogli zaledwie wnioskować do KE o takie zwolnienie.
Ba, z przyjętych przez RUE przepisów wynika, że taki wniosek będzie analizowany w oparciu aż o 30 kryteriów, w tym także ocenę współpracy z Frontexem (agencją odpowiedzialną „za ochronę” unijnych granic), która już podczas ataku hybrydowego imigrantów wspieranych przez służby Putina i Łukaszenki, żądała od Polski przyjmowania tych wszystkich, którzy nielegalnie sforsowali polsko-białoruską granicę.
Histeria w sieci
W internecie wręcz zaroiło się od wpisów polityków opozycji, a także wspierających dziennikarzy, że w tej sytuacji, nie ma już powodu do organizacji referendum, ponieważ przyjęte przez RUE przepisy w zasadzie Polski nie dotyczą, co więcej nie ma sensu pytać Polaków, bo przecież wiadomo, że większość z nich jest przeciwna przyjmowaniu nielegalnych imigrantów.
Panika i histeria polityków opozycji i wspierających ich mediów, wyraźnie pokazuje, jak bardzo boją się oni referendum w sprawie unijnego mechanizmu przymusowego rozdziału imigrantów, bo w publicznej debacie trzeba byłoby się wtedy jasno wypowiedzieć w tej sprawie.
A opozycja w tej sprawie kluczy, o czym świadczy zachowanie w czasie głosowania nad sejmową uchwałą, podczas którego posłowie Platformy i Lewicy wyjęli karty do głosowania, a PSL-u i Ruchu Hołowni, wstrzymali się od głosu.