Ryszard Czarnecki
Wizyta pierwszej kobiety – premier w dziejach Włoch w naszym kraju z okazji organizowanej przez Europejskich Konserwatystów i Reformatorów konferencji była z całą pewnością ważnym wydarzeniem. Oto przyjechała szefowa rządu kraju, który mimo zwycięstwa prawicy bynajmniej nie został izolowany na arenie międzynarodowej. Co więcej, gdy chodzi o wzrost gospodarczy, Włochy rozwijają się szybciej niż Niemcy (o co nie trudno) i Francja.
Po trzech kwartałach rządów Giorgi Meloni i jej Braci Włochów formacja rządząca doskonale stoi w sondażach, a współpraca z partiami koalicyjnymi – Ligą wicepremiera Matteo Salvini i Forza Italia osieroconej przez Silvio Berlusconiego, a w praktyce kierowanej przez wicepremiera i szefa MSZ, byłego przewodniczącego Parlamentu Europejskiego i byłego komisarza Antonio Tajaniego – jest więcej niż dobra.
Premier Meloni jest z jednej strony osobą budzącą wciąż wielką niechęć liberalno-lewicowych mediów, ale też osobiście prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Ten ostatni ma ku temu racjonalne podstawy: wie, że sukces włoskiej premier i pokazanie Europie ,w tym Francuzom skutecznej ewolucji od radykalnej prawicy do zdroworozsądkowej centroprawicy może otworzyć drogę do władzy przechodzącej podobną ewolucję, choć w innym, znacznie bardziej zabetonowanym systemie politycznym – Marine Le Pen i jej formacji. Stąd aspiracje Macrona do trzeciej kadencji, wbrew konstytucji Republiki Francuskiej, co nie zostało w jakikolwiek sposób zanegowane przez tych w Europie, którzy tak troszczą się o polską konstytucję.
Z drugiej strony Meloni zrobiła bardzo wiele, aby ułożyć sobie pragmatyczne relacje z unijnym establishmentem. Rolę „pomostowego” pełni tu wspomniany już Antonio Tajani, którego partia jest przecież częścią Europejskiej Partii Ludowej. W kuluarach Brukseli słyszy się, że Italia straszona jest zamrożeniem środków z KPO, co dotknęło już przecież trzy kraje: Polskę, Węgry i Rumunię. Czy to właśnie legło u podstaw, że w niektórych ważnych głosowaniach na forum Rady Rzym głosuje jak unijny mainstream, a wbrew dawnym, a nawet obecnym deklaracjom włoskiej premier?
W interesie Polski jest dalsze funkcjonowanie rządu prawicy na Półwyspie Apenińskim. W interesie Włoch jest, aby w Polsce miała miejsce kontynuacja polityczna, a w Hiszpanii już za dwa tygodnie zmiana… To jednak nie oznacza, że na przykład w sprawie polityki imigracyjnej Warszawa i Rzym są, w oczywisty sposób, na kolizyjnym kursie…