Zbigniew Kuźmiuk
Wczoraj w Parlamencie Europejskim, głosami frakcji EPL, Lewicy, Renew, Zielonych i Komunistów, została przyjęta skrajnie antypolska rezolucja, będąca rezultatem debaty na poprzednim posiedzeniu Parlamentu.
Wprawdzie w zamyśle jej inicjatorów, miała być ona poświęcona nowelizacji prawa wyborczego, powołania sejmowej komisji śledczej w sprawie badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022, a także ostatniej nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, przenoszącej odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów do NSA, ale ostatecznie została ona tak sformułowana, że uderza w fundamenty polskiego państwa.
Co kwestionuje rezolucja?
W rezolucji między innymi kwestionowana jest decyzja większości sejmowej w sprawie powołania dodatkowych komisji wyborczych w mniejszych miejscowościach, finansowanie przez państwo dowożenia wyborców do lokali wyborczych, czy też stworzenie kontroli liczenia oddanych głosów, ale także możliwość powołania komisji śledczej badającej rosyjskie wpływy w naszym kraju i wiele innych kwestii określonych hasłem „łamania praworządności”.
W rezolucji znajduje się także sformułowanie, że „obecny polski Trybunał Konstytucyjny jest nielegalny”, w związku z tym, nie jest uprawniony do dokonywania wykładni Konstytucji RP, a jego wyroki dotyczące konstytucyjności ustawy o Sądzie Najwyższym, należy uznać za nieważne.
Nielegalna jest zdaniem PE, Krajowa Rada Sądownictwa i wszyscy rekomendowani przez nią sędziowie (jest ich już około 3,5 tysiąca), nielegalni są także sędziowie powołani do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego (trzeba podkreślić, że to ta Izba rozpatruje spory wyborcze i stwierdza ważność wyborów).
PE wzywa również KE do wszczęcia postępowania w sprawie uchybienia zobowiązaniom pastwa członkowskiego, wobec wszystkich wyżej wymienionych kwestii i w konsekwencji skierowania sprawy przeciwko Polsce do TSUE, w tym także wystąpienia o zastosowanie środków nadzwyczajnych (kar finansowych).
Ba w rezolucji wzywa się KE, aby nie negocjowała z polskim rządem i powstrzymała się od wszelkich oświadczeń, które mogłyby przesądzać o jej oficjalnym stanowisku, korzystnym dla naszego kraju.
Polska według tej rezolucji ma wdrożyć nie tylko wszystkie wyroki TSUE, ale także Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu i dopiero wtedy mogą być uruchomione dla naszego kraju środki Funduszu Odbudowy.
Za rezolucją PE zawierającą wszystkie te zapisy, głosowali wszyscy europosłowie Platformy i Lewicy, trzech europosłów PSL-u obecnych na sali obrad, wyjęło karty do głosowania, przeciwni byli wszyscy europosłowie Zjednoczonej Prawicy.
Wsparcie tak skrajnie antypolskiej rezolucji przez europosłów Platformy i Lewicy, tylko potwierdza, że w dalszy ciągu jest realizowana strategia „ulica i zagranica”, choć w kraju politycy obydwu partii na wyścigi zapewniają jak to zabiegają o polskie interesy.
Szkodliwa działalność
Nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością, tak jak przez ponad 7 lat, także i teraz, ci europosłowie Polsce szkodzą, ba, akceptują dokumenty i działania unijnych instytucji, które godzą w fundamenty polskiego państwa.
Trudno bowiem nawet sobie wyobrazić, jakby funkcjonowało polskie państwo, gdyby uznać, że nielegalny jest TK, KRS i powołani przez nią sędziowie, że nielegalni są sędziowie w SN, a więc nieważne mogą być wyniki kolejnych wyborów naszym kraju.
Opozycyjni europosłowie z Polski opowiadają się więc za kompletną destabilizacją i anarchią, zarówno w prawie jak i każdej dziedzinie gospodarki i sferze społecznej, z wręcz niewyobrażalnymi konsekwencjami dla państwa i każdego z jego obywateli.
Miejmy nadzieję, że w odpowiedni sposób ocenią takie decyzje ich wyborcy, oczywiście nie ci spod znaku Silni Razem, Soku z Buraka, Obywateli RP czy „ośmiu gwiazdek”, ale ci którym zleży na Polsce i jej dobrej przyszłości.