Zbigniew Kuźmiuk
Wczoraj podczas dożynek w Paradyżu, organizowanych przez samorząd województwa łódzkiego, wicepremier Jarosław Kaczyński poinformował, że w tym roku 14. emerytura wyniesie aż 2,2 tys. zł netto, będzie więc o ponad 750 zł wyższa od tej którą planowano wypłacać w tym roku.
Jak wyjaśnił wicepremier Kaczyński, chodzi o to aby emerytom w pełni wyrównać konsekwencje podwyższonej inflacji w poprzednim i tym roku i tak właśnie się stanie po tegorocznej waloryzacji świadczeń emerytalnych wskaźnikiem 14,8%, wypłatą 13 emerytury i podwyższonej 14. emerytury, a także przyszłoroczną wysoką marcową waloryzacją (wyższą niż tegoroczny średni wskaźnik inflacji).
Ponieważ 14. emerytura jest wypłacana emerytom mającym świadczenia do 2,9 tys. zł, a powyżej tej kwoty wg zasady złotówka za złotówkę, podwyższenie jej o 750 zł ponad emeryturę minimalną, ma pomóc mniej zamożnym emerytom.
Przypomnijmy, że pod koniec lipca weszła w życie ustawa o 14. emeryturze, która od tej pory będzie już świadczeniem stałym, wypłacanym corocznie, podobnie jak obowiązująca od 2019 roku 13. emerytura.
Poinformowali o tym wspólnie na konferencji prasowej w Domu Dziennym „Senior Plus” w Woli Karczewskiej w województwie mazowieckim, prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki, mówiąc wręcz „o rewolucji godnościowej” w stosunku do środowiska emeryckiego, przeprowadzanej od 2016 roku przez rząd Zjednoczonej Prawicy.
Emerytura to dodatkowe świadczenie wypłacane w wysokości przynajmniej minimalnej emerytury, a w pełnej wysokości otrzymają ją te osoby, których wysokość comiesięcznego świadczenia brutto, nie przekracza 2,9 tys. zł.
Do osób, które otrzymują wyższe świadczenie „czternastka”, trafi pomniejszona na zasadzie „złotówka za złotówkę”, przy czym emeryt nie musi składać w tej sprawie żadnych wniosków, ani deklaracji.
W tegorocznym budżecie państwa są zabezpieczone środki na ten cel, a rząd zaplanował, że po przygotowaniu odpowiedniego oprogramowania przez ZUS, świadczenie to w 2023 r., wpłynie na konta seniorów na przełomie sierpnia i września.
Przypomnijmy także, że od 1 marca tego roku została dokonana waloryzacja świadczeń emerytalno-rentowych, polegająca na podwyżce kwotowo-procentowej, przy czym najniższe świadczenie wynosi już 1588,44 zł (w 2015 roku wynosiło zaledwie 880 zł).
Ostatecznie wskaźnik waloryzacji rent i emerytur w 2023 roku, został określony w wysokości 14,8% (średnia wysokość inflacji ogłoszona przez GUS w 2022 roku, wyniosła 14,4%), a najniższą gwarantowaną podwyżkę świadczenia określono w wysokości 250 zł (waloryzacja kwotowo-procentowa).
Przy przyjęciu wskaźnika waloryzacji w wysokości 14,8% i najniższej kwoty waloryzacji w wysokości 250 zł, najniższa emerytura od 1 marca wynosi 1588,44 zł brutto (choć przy najniższych świadczeniach, kwoty brutto są kwotami netto, ze względu na podwyższenie kwoty wolnej od podatku PIT z 3 tys. zł do 30 tys. zł, co oznacza, że pobierający świadczenia do 2,5 tys. zł brutto, nie płacą w ogóle podatku dochodowego, tylko składkę zdrowotną).
Na tak wysoką waloryzację emerytur i rent w budżecie na 2023 rok, zabezpieczono kwotę w wysokości aż 44 mld zł, dla porównania na ubiegłoroczną waloryzację emerytur i rent przeznaczono około 18,5 mld zł.
Wypłacona zostanie także 13. emerytura, która jest już stałym świadczeniem dodatkowym, a także wspomniana wyżej 14. emerytura.
70 mld zł dodatkowych środków finansowych
Sumarycznie więc z obydwoma świadczeniami dodatkowymi i przewidzianymi środkami na waloryzację emerytur i rent w 2023 roku do środowiska emeryckiego, zostanie skierowane aż ponad 70 mld zł dodatkowych środków finansowych (44 mld zł na waloryzację i ponad 26 mld zł na 13 i 14 emeryturę).
Z kolei środki przeznaczone na podwyżki emerytur w ostatnim roku rządów PO-PSL czyli 2015 roku, wyniosły tylko 3,6 mld zł (w poprzednich latach były jeszcze niższe), a o 13. czy 14. emeryturze za tamtych rządów, emeryci mogli tylko pomarzyć.
Podczas rządów Zjednoczonej Prawicy już w roku 2021 do środowiska emeryckiego, zostało skierowane dodatkowo 36 mld zł, a w 2022 roku już blisko 44 mld zł (kwoty przeznaczone na waloryzację, a także na 13., a także 14. podwyższoną emeryturę), a w 2023 roku jak już wspomniałem aż ponad 70 mld zł.
Były to więc dodatkowe środki odpowiednio 10-krotnie i 14-krotnie i blisko 20-krotnie wyższe niż te wypłacane emerytom w 2015 roku i wszystko wskazuje na to, że gdyby Platforma nie daj Boże, wróciła do władzy po wyborach na jesieni tego roku, to dodatkowe środki kierowane do emerytów od 2024 roku, wrócą do poziomu zaledwie kilku miliardów złotych rocznie.
Po prostu w budżecie nie będzie na to środków, ponieważ wróci przyzwolenie na „prywatyzację podatków”, które obowiązywało podczas rządów PO-PSL i w związku z czym wpływy budżetowe podczas tamtych rządów, stanowiły niecałe 50% tych tegorocznych.
W takiej sytuacji wrócą waloryzacje emerytur rzędu zaledwie kilku złotych, jak to było w czasach rządów PO-PSL, a o 13. i 14. emeryturze emeryci będą musieli zapomnieć, bo po prostu zabraknie na nie środków w budżecie.