Zbigniew Kuźmiuk
Wczoraj na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki i minister finansów Magdalena Rzeczkowska, przedstawili przyjęty przez Radę Ministrów projekt budżetu państwa na 2024 rok.
Teraz zostanie on skierowany do konsultacji społecznych (między innymi przez podmioty tworzące Radę Dialogu Społecznego) i po ewentualnym przyjęciu uwag przedstawionych w toku tego procesu, zostanie ostatecznie przyjęty przez Radę Ministrów i skierowany do Parlamentu do końca września.
Przyjęte w projekcie podstawowe wielkości makroekonomiczne nie zostaną już jednak zmienione, także wielkości dochodów, wydatków i w konsekwencji deficytu budżetowego, mogą ulec tylko niewielkim korektom.
Założenia budżetowe
Wielkości dochodów i wydatków budżetowych oraz ich strukturę w 2024 roku, oparto o założenia: 3 proc. wzrostu PKB, średniej inflacji na poziomie 6,6 proc. (w tym roku ten wskaźnik ma wynieść 12 proc.), spożycie prywatne ma wzrosnąć realnie o 3,3 proc., nakłady brutto na środki trwałe (inwestycje) z kolei mają wzrosnąć realnie o 4,4 proc., eksport ma wzrosnąć realnie o 3,6 proc., a import o 3,9 proc., co oznacza że saldo obrotów bieżących w bilansie płatniczym wyniesie 0,0 proc. PKB (w 2022 roku saldo to wyniosło -3 proc. PKB).
Zdaniem ministra finansów na wzrost dynamiki spożycia prywatnego, będzie miało pozytywny wpływ głównie podniesienie wysokości świadczenia z 500 plus na 800 plus, oraz wyraźny wzrost realnych płac i świadczeń społecznych, z kolei na wzrost dynamiki inwestycji będzie miał pozytywny wpływ wzrost inwestycji publicznych w tym zakresie zwiększenia obronności kraju.
Z kolei przeciętne zatrudnienie ma wzrosnąć o 1,2%, w konsekwencji bezrobocie na koniec 2024 roku ma wynieść 5,2 proc., wzrost przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce ma wynieść 9,8 proc., co oznacza powrót do procesu wyraźnego realnego wzrostu wynagrodzeń (przy średniej inflacji 6,6 proc.).
Dochody o wydatki budżetowe
Na postawie tak określonych założeń makroekonomicznych przyjęto, że dochody budżetowe prognozuje się na poziomie 683,6 mld zł, wydatki na poziomie 848 mld zł, a w konsekwencji deficyt budżetowy 164,4 mld zł.
W związku z tym dochody budżetowe będą blisko 2,5 razy wyższe (o ponad 136%) niż w 2015 roku (wtedy wyniosły 289 mld zł), wyraźnie wzrosną także wpływy z czterech podstawowych podatków VAT, akcyza, PIT i CIT.
Wpływy z VAT mają wynieść 312,6 mld zł (o blisko o 190 mld wyższe niż 2015 roku), z akcyzy blisko 89 mld zł (o 26 mld zł wyższe niż w 2015 roku), z CIT 78,3 mld zł (o 52,5 mld zł, a więc o blisko 3 razy niż w 2015 roku), a dochody z PIT wyniosą blisko 109 mld zł a więc o blisko 64 mld zł (a więc ponad 2 razy wyższe niż w 2015 roku).
Z kolei w wydatkach budżetowych wyraźnie zwracają uwagę trzy priorytety: obrona narodowa, programy społeczne i ochrona zdrowia.
Wydatki na obronę narodową mają wynieść blisko 159 mld zł, (razem ze środkami ze specjalnego funduszu), czyli aż o 122 mld zł więcej niż w 2015 roku czyli ponad 4 razy więcej niż za rządów PO-PSL.
Wydatki na programy społeczne i ochrony Polaków przed skutkami kryzysu, wyniosą łącznie aż 137 mld zł , w tym na program 800 plus -63,7 mld zł, na rodzinny kapitał opiekuńczy -2,4 mld zł czy Dobry Start 1,35 mld zł, wydatki na 13. i 14. emeryturę blisko 30 mld zł, pozostałe środki będą przeznaczone na podwyżki płac pracowników w sferze budżetowej.
Z kolei na ochronę zdrowia (łącznie z NFZ) rząd chce przeznaczyć aż 190 mld zł, co w porównaniu z wydatkami z 2015 roku na ten cel, które wyniosły wtedy ok. 77 mld zł oznacza wzrost o 146%, a więc blisko 2,5 krotny.
Jak już wspomniałem ważne jest również przyjęcie w budżecie wynoszącego 12,3 proc. wskaźnika wzrostu płac pracowników sfery budżetowej (a więc blisko 2-krotnie wyższego niż średni poziom inflacji), co ma dotyczyć policjantów, strażaków, nauczycieli i pracowników uczelni wyższych (w sprawie podwyżek płac w wojsku trwają jeszcze negocjacje minister finansów z ministrem obrony narodowej).
A więc mamy do czynienia z jednej strony z ambitnym budżetem z mocno zarysowanymi trzema priorytetami i kilkukrotnym wzrostem wydatków w stosunku do 2015 roku na obronę narodową, zdrowie i programy społeczne, w tym także znaczące podwyżki płac dla pracowników sfery budżetowej.
Z drugiej strony budżet jest bezpieczny, deficyt budżetowy, poniżej 4 proc. PKB, a deficyt całego sektora finansów publicznych wyniesie ok. 4,5 proc. i będzie znacznie niższy niż czasie rządów PO-PSL kiedy w roku 2009 wyniósł aż 7,3 proc. PKB, a w 2010 roku aż 7,5 proc. PKB.
Trzeba przy tym podkreślić, że rząd Zjednoczonej Prawicy jest gwarantem tego budżetu, co oznacza, że tylko jej rządy, mogą zagwarantować tak wysoki poziom dochodów i wydatków budżetowych, bowiem ewentualne dojście do władzy obecnej opozycji, oznacza gwałtowne zmniejszenie dochodów podatkowych w konsekwencji rezygnację z programów społecznych, a także 13. i 14. emerytury (po prostu wrócą mafie VAT-owskie czy paliwowe).