Zbigniew Kuźmiuk
Główna ekonomistka Platformy i kandydatka tej partii na ministra finansów, poseł Izabela Leszczyna, która swoimi publicznymi wypowiedziami, od kilku lat poświadcza, że raczej słabo zna się na ekonomii i finansach publicznych, w tych dniach doczekała się żartów nawet lewicowej „Krytyki politycznej”.
„Nad Polskę nadciąga huragan Izabela”
Publicysta ekonomiczny tego wydawnictwa Piotr Wójcik, poświęca obszerny krytyczny tekst – jak to ujmuje – „10 najgłupszym, ekonomicznym wypowiedziom polityków i ekspertów Koalicji Obywatelskiej”, przy czym aż 5 z nich, to właśnie wypowiedzi poseł Izabeli Leszczyny.
Autor tekstu już na początku prześmiewczo ostrzega Polaków stwierdzeniem „Nad Polskę nadciąga huragan Izabela” i uspokajająco dodaje że „ludziom czasem udaje się przetrwać najgorsze katastrofy naturalne, o ile dobrze się do nich przygotują”.
Na niekwestionowanym pierwszym miejscu „najgłupszych wypowiedzi” umieszcza niedawne stwierdzenie Leszczyny, że „Podatki powinny być najniższe, jak to możliwe i najprostsze, jak to możliwe”.
Zestawia je z wypowiedzią posłanki z 2015 roku kiedy rozsądnie stwierdziła „ktoś powiedział, że najprostsze ustawy podatkowe są najmniej sprawiedliwe. Mówię to w kontekście oczekiwań, że system podatkowy będzie prosty, a jednocześnie sprawiedliwy”. Minęło zaledwie 8 lat i poglądy poseł Leszczyny na podatki uległa zmianie o 180 stopni, w 2015 roku była przekonana, że najprostsze podatki nie mogą być sprawiedliwe, co jest zresztą stwierdzeniem prawdziwym, teraz uważa, że możliwe są jednocześnie podatki najprostsze i najbardziej sprawiedliwe, choć połączenie tych dwóch cech podatków jest w rzeczywistości niemożliwe.
„Krytyka szybkiego podnoszenia płacy minimalnej”
Następna wypowiedź to stwierdzenie, że „podniesienie stawki PIT dla najlepiej zarabiających jest postulatem bardziej ideologicznym niż ekonomicznym”, a przecież tak naprawdę większość postulatów ekonomicznych ma charakter ideologiczny, bo ekonomia – jak żadna inna nauka – składa się ze sprzecznych nurtów i teorii.
Kolejna „najgłupsza” wypowiedź to „krytyka szybkiego podnoszenia płacy minimalnej przez PiS, co miało zaowocować wzrostem bezrobocia”, bo jak uzasadniała kandydatka Platformy na ministra finansów, pracodawcy uznają pracowników za zbyt „drogich” i zaczną ich zwalniać. Rzeczywiście rząd Prawa i Sprawiedliwości podnosił płacę minimalną zdecydowanymi corocznymi podwyżkami z 1750 zł w 2015 roku do 3600 zł w tym roku i 4300 zł w roku 2024 i jednocześnie bezrobocie malało z ponad 14 proc. za rządów PO-PSL, i obecnie do 5 proc. wg metody GUS i 2,9 proc. według unijnej metody BAEL. Co więcej w polskiej gospodarce w tym roku zatrudnienie przekroczyło zaczarowany poziom 17 milionów pracujących, a wskaźnik zatrudnienia osób w wieku produkcyjnym wzrósł z 62% w 2015 roku do 72% w roku 2023, czyli aż o 10 punktów procentowych w ciągu ostatnich 8 lat, co jest osiągnięciem nie lada.
„Nie dajemy ludziom pieniędzy do ręki”
Kolejna wypowiedź Leszczyny zaliczana do tych „najgłupszych” dotyczy zapowiedzi programowej Platformy dopłat do najmu po 600 zł miesięcznie dla gospodarstw domowych, które nie mają żadnej własności, którą opisała tak „Dopłaty do najmu to ok. 8 mld zł rocznie, to nie jest tani program, ale nie wyrzucamy pieniędzy w błoto, ani nie dajemy ich do ręki ludziom, mówiąc- radźcie sobie sami”.
Tyle tylko, że jak stwierdza red. Wójcik, ten program to właśnie „nic innego, jak dawanie ludziom pieniędzy do ręki, aby radzili sobie sami”. I na koniec ta piąta „najgłupsza” wypowiedź zresztą stosowana także przez innych polityków Platformy, że przeniesienie części wydatków publicznych poza budżet do Polskiego Funduszu Rozwoju i Banku Gospodarstwa Krajowego, to ukrywanie deficytu finansów publicznych a w konsekwencji i długu. Tyle tylko, że te wydatki pozabudżetowe są raportowane do UE podobnie jak te budżetowe i ujmowane w unijnej definicji budżetu i długu publicznego wg tzw. metody ESA 2010 i to z tymi wydatkami deficyt całego sektora finansów publicznych w tym roku wyniesie ok 4 proc. PKB, a dług publiczny wyniesie 48,4 proc. PKB po I półroczu tego roku, a więc jest on niższy o blisko 3 pkt procentowe od tego 2015 roku, kiedy wyniósł 51,3 proc.
Donald Tusk po powrocie do polskiej polityki wskazał Izabelę Leszczynę jako kandydatkę Platformy na przyszłego ministra finansów, popełniła ona tyle gaf medialnych, że jest to dowód jej słabego rozumienia reguł ekonomii i zarządzania finansami publicznymi. Wszystko to powinno ją dyskwalifikować jako kandydatkę na ministra finansów, ale jeżeli Tusk w tej sprawie się uprze, to pozostałe opozycyjne komitety wyborcze, będą musiały i taką kandydatkę zaakceptować.