Zbigniew Kuźmiuk
Ta informacja niemieckiej agencji DPA z poprzedniego tygodnia, nie została specjalnie zauważona przez media w Polsce, a chodzi o rzecz niezwykle ważną, Polska jest gotowa wesprzeć Niemcy w dostawach do tego kraju ropy naftowej z innych kierunków niż Rosja.
Taka informację przekazał niemieckim mediom, wicekanclerz i jednocześnie minister gospodarki i klimatu Robert Habeck po wizycie w poprzednim tygodniu w Polsce i rozmowach miedzy innymi z ministrami Anną Moskwą i Piotrem Naimskim.
Otóż Polska zaoferowała Niemcom, możliwość dostarczania ropy naftowej innej niż rosyjska przez naftoport w Gdańsku i następnie miedzy innymi ropociągiem „Przyjaźń” do rafinerii w północnych Niemczech, Leuna i Schwedt.
Niemcy już zmniejszyły korzystanie z rosyjskiej ropy z 35% przed rozpoczęciem inwazji Rosji na Ukrainę do 12% w ciągu ostatnich dwóch miesięcy, deklaracja Polski w sprawie dostarczania ropy do tego kraju przez nasz kraj, daje im realną szansę rezygnacji z zakupów rosyjskiej ropy naftowej.
Już w tym tygodniu minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock powiedziała, że Niemcy popierają embargo na dostawy rosyjskiej ropy naftowej do krajów UE, a takie rozwiązanie przygotowuje Komisja Europejska w 6. pakiecie sankcji, które maja być w najbliższym czasie nałożone na Rosję.
Podkreśliła przy tym, że celem kolejnych pakietów sankcji nakładanych przez cały cywilizowany świat na Rosję jest takie osłabienie tego kraju, aby „nigdy więcej nie prowadził on wojny napastniczej z pogwałceniem prawa międzynarodowego”.
Także polska minister do spraw klimatu Anna Moskwa na wczorajszym posiedzeniu Rady Unii Europejskiej ministrów d/s energii, postulowała tzw. derusyfikację dostaw surowców energetycznych do UE.
Chodzi o to aby w kolejnym już 6. unijnym pakiecie sankcyjnym, znalazła się ropa naftowa, a w następnym także gaz ziemny, przy czy kraje UE, które nie były w stanie zrezygnować z dostaw z Rosji, byłyby objęte specjalną opłatą, która byłaby dochodem unijnego budżetu.
W związku z tym minister Moskwa zaproponowała nałożenie specjalnego podatku na rosyjskie surowce na wzór rozwiązań zawartych w handlu emisjami CO2 (EU ETS), ten ostatni służy dekarbonizacji UE, opłata za korzystanie z rosyjskich surowców energetycznych, miałaby mobilizować państwa członkowskie do zwiększenia ambicji i przyśpieszenia ich derusyfikacji.
Wspomniana opłata dotyczyłaby zarówno ropy, gazu jak i węgla, a jej wysokość miałaby zależeć od poziomu uzależnienia danego kraju od sprowadzonych z Rosji tych surowców (procentowego udziału w całkowitym zużyciu).
Widać, że presja wywierana na Niemcy ma sens, pod naciskiem własnej opinii publicznej, mediów ale także przywódców krajów Europy Środkowo-Wschodniej, w tym przede wszystkim Polski, zmienia się ich podejście zarówno do sankcji na Rosję jak i dostaw ciężkiej broni dla walczącej Ukrainy.
Premier Morawiecki odbył w ostatnich tygodniach dwie wizyty w Niemczech, dwukrotnie spotykał się z kanclerzem Olafem Scholzem i po tych rozmowach rząd i parlament podejmowały decyzje zarówno o zwiększeniu zakresu sankcji na Rosję jak i dostawach broni na Ukrainę.
W poprzednim tygodniu niemiecki parlament i to zdecydowaną większością głosów (586 za, 100 przeciw i 7 wstrzymujących się od głosu), przegłosował wniosek o przyśpieszenie dostaw sprzętu wojskowego na Ukrainę w tym dostaw broni ciężkiej i całych systemów uzbrojenia.
We wniosku znalazła się także tzw. procedura wymiany broni, czyli dostarczenie broni niemieckiej do tych krajów NATO, które będą taką wymianą zainteresowane, a jednocześnie dostarczą na Ukrainę swoją broń konstrukcji radzieckiej lub rosyjskiej.
Teraz także po solidarnym wsparciu Polski, Niemcy są gotowi na zaakceptowanie unijnego embarga na rosyjską ropę, co jest swoistym przełomem jeżeli chodzi o blokadę zakupów surowców energetycznych w Rosji przez kraje UE.