Zbigniew Kuźmiuk
W najbliższy poniedziałek rozpocznie się 4 dniowa sesja Parlamentu Europejskiego w Strasburgu z ważnymi debatami z udziałem między innymi premiera Włoch Mario Draghiego, przewodniczącego Rady Charlesa Michela i przewodniczącej Komisji Ursuli von der Leyen.
Debata o Polsce w PE
Okazuje się jednak, że europosłowie Platformy i Lewicy należący do dwóch największych frakcji parlamentarnych EPL i S&D, nie zapomnieli o Polsce i tuż po południu 3 maja, wtedy kiedy w Polsce będą trwały uroczyste państwowe obchody Święta Konstytucji 3 maja, wprowadzili do porządku obrad debatę na temat Polski i Węgier.
Debata ma dotyczyć trwających od paru lat wysłuchań na Radzie Unii Europejskiej na mocy art. 7 ust. 1 TUE w sprawie Polski i Węgier, co więcej, ma być ona zakończona rezolucją, która będzie zapewne głosowana następnego dnia.
Nie ma jeszcze tekstu tej rezolucji ale jak się można domyślać, będzie ona bardzo krytyczna wobec obydwu krajów, zapewne także z wezwaniem adresowanym do KE o dalsze blokowanie środków dla Polski zarówno z KPO jak i unijnego budżetu w oparciu o unijne rozporządzenie dotyczące tzw. warunkowości.
Niby nic nowego, europosłowie opozycji nie tylko głosują w PE za blokadą środków dla Polski zresztą nie tylko z KPO ale i z wieloletniego budżetu w zasadzie od momentu objęcia rządu przez Prawo i Sprawiedliwość w Polsce, a więc od późnej jesieni 2015 roku, inspirują także takie działania na forum instytucji europejskich, a jednak tego rodzaju decyzja szokuje.
Robił to przecież sam Donald Tusk jeszcze jako przewodniczący Rady Europejskiej, który wyraził zgodę w imieniu Rady na rozpoczęcie wobec Polski procedury wg art.7 TUE, czym wzbudził zdumienie na twarzy samego przewodniczącego KE Jean Claude Junckera, który słuchał tego wystąpienia w PE.
Jeszcze wcześniej w związku z przyjęciem polskiego budżetu na 2017 rok na sali kolumnowej Sejmu (w sytuacji kiedy opozycja okupowała salę plenarną), Donald Tusk twierdził, że KE może mieć wątpliwości co do legalności tego budżetu i w związku z tym nie będzie przekazywała Polsce dotacji.
Mechanizm osłabiający polski rząd
To przecież nie kto inny jak europosłowie z Platformy Janusz Lewandowski i Jan Olbrycht, pracowali jeszcze w poprzedniej kadencji PE nad tzw. mechanizmem warunkowości, byli współautorami rezolucji PE w tej sprawie, który obecnie jest już przyjęty w formie unijnego rozporządzenia.
Od początku było jasne, że ten mechanizm ma na celu osłabienie rządu Prawa i Sprawiedliwości w Polsce, a być może ma wręcz doprowadzić do zmiany władzy w naszym kraju, kiedy to nawet wyborcy Prawa i Sprawiedliwości „zbuntują się” przeciwko swojej dotychczasowej partii.
Tego rodzaju działania ze strony instytucji PE, są przecież także instrumentami wsparcia dla misji Donalda Tuska w Polsce, który wrócił latem 2021 roku do polskiej polityki i cały czas podkreśla, że jego jedynym celem jest „odsunięcie PiS od władzy”, a nawet jak to przyznał w wywiadzie w TOK FM w połowie lutego tego roku, to jest jego „obsesja”.
Takich debat i rezolucji w sprawie naszego kraju w tej kadencji PE domagających się od KE blokowania środków finansowych dla naszego kraju zresztą nie tylko z KPO ale także z wieloletniego unijnego budżetu, było zresztą co najmniej kilka i we wszystkich tych przypadkach, głosowanie wybranych w Polsce, europosłów reprezentujących w PE partie opozycyjne, było jednoznaczne, zawsze przeciwko polskim interesom.
Ale wprowadzenie do agendy obrad PE debaty i rezolucji krytycznej wobec Polski w dniu obchodów Święta Konstytucji 3 maja, w sytuacji kiedy za wschodnią granicą naszego kraju toczy się regularna wojna, a granicę ukraińską -polską, przekroczyło już ponad 3 mln uchodźców, to już taki poziom zacietrzewienia i działania na szkodę naszego kraju, których w żaden sposób, pojąć nie można.