Ryszard Czarnecki
Emmanuel Macron został ponownie wybrany na urząd głowy francuskiego państwa. Marine Le Pen stoczyła ciężką walkę i teraz będzie ponownie w opozycji. Francja czekała na zakończenie wyborów, aby ponownie przemyśleć i przeanalizować politykę prowadzoną w ciągu ostatnich pięciu lat.
Pierwsza kadencja prezydencka Macrona była świadkiem wielu wzlotów i upadków, podobnie jak Unia Europejska. Jednak przeszłość to przeszłość. Musimy patrzeć w przyszłość i budować lepsze jutro dla przyszłych pokoleń. Nadszedł czas, by Emmanuel Macron podjął europejskie wyzwanie, co zapowiada od dawna. Jednym z głównych zadań, przed którymi stanie w czasie swojej drugiej kadencji, będzie zbudowanie, jak to sam określa, „silniejszej Europy” i bardziej asertywnej Unii Europejskiej.
Unijny kredyt zaufania
Unia, powiedzmy to wprost, z zadowoleniem przyjęła ponowny wybór Macrona. Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel napisał na Twitterze: „Brawo, Emmanuel. W tym burzliwym okresie potrzebujemy solidnej Europy i Francji całkowicie zaangażowanej w budowę bardziej suwerennej i strategicznej Unii Europejskiej”.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen stwierdziła: „Cieszę się, że będziemy mogli kontynuować naszą doskonałą współpracę”. Również przywódcy państw europejskich pogratulowali Macronowi zwycięstwa. Prezydent mojego kraju – Polski – Andrzej Duda, napisał na Twitterze: „Serdecznie gratuluję Emmanuelowi Macronowi zwycięstwa w głosowaniu prezydenckim i reelekcji. W ostatnich miesiącach wielokrotnie się spotykaliśmy i bardzo się cieszę, że będziemy mogli kontynuować dialog między Polską a Francją. Mes félicitations, cher @Emmanuel Macron”.
Cóż, może i wszyscy przywódcy w UE-27 życzą prezydentowi elektowi dobrze, ale też wszyscy wiedzą, jak jeszcze wiele jest do zrobienia.
Federalizacja à la France
Francja zawsze przedstawiała się jako jeden z pionierów integracji europejskiej i jako jeden z krajów filarów Unii Europejskiej. Zwycięstwo Macrona jest więc również postrzegane jako zwycięstwo nad eurosceptycyzmem i skrajnie prawicowym populizmem. Pogłębianie integracji europejskiej było jednym z głównych założeń kampanii wyborczej starego-nowego prezydenta. Emmanuel Marcon wezwał również do ustanowienia większej autonomii strategicznej Unii Europejskiej.
Głos Polski i regionu
Po raz kolejny powtarzam swoje stanowisko, które podkreślałem już kilkakrotnie w moich artykułach w tym miejscu, że państwa członkowskie położone na wschodnich rubieżach Unii Europejskiej muszą mieć większy wpływ na sprawy strategiczne UE, a ich stanowisko często wspólne, większe oddziaływanie na Brukselę. Do takich państw członkowskich należy mój kraj – Polska, a także kraje bałtyckie: Łotwa, Litwa i Estonia. Obecna sytuacja w Europie Wschodniej, spowodowana niesprowokowaną agresją Rosji na Ukrainę, oraz reakcja Unii Europejskiej potwierdzają moje stanowisko. Nasze państwo, Polska, od dłuższego czasu wzywa do nałożenia na Rosję ostrzejszych sankcji. Zacytuję fragment jednego z moich poprzednich artykułów: „Głosy państw takich jak Polska i trzy kraje bałtyckie, które znajdują się bliżej Rosji i są najbardziej dotknięte przez Rosję, muszą się bardziej liczyć”.
Potrzeba ostrzejszych sankcji na Rosję
Nawet po rosyjskiej agresji Francja i niektóre państwa członkowskie Unii w Europie Zachodniej nadal próbują mediować kanałami dyplomatycznymi z Rosją, nie podejmując wystarczająco twardych działań wobec agresora. Panuje przekonanie – zasadne – że Francja wraz z Niemcami stanowią największą przeszkodę w nałożeniu na Rosję ostrzejszych sankcji.
Niedawno premier mojego kraju Mateusz Morawiecki zakwestionował podejście do rozmów z prezydentem Rosji Władimirem Putinem wyłącznie niemal na drodze dyplomatycznej. Polski premier skrytykował także „niektórych przywódców państw europejskich” za „zwlekanie, manewrowanie, kręcenie” w odpowiedzi na rosyjską agresję. „Co pan osiągnął?” – publicznie pytał kanclerza Niemiec Olafa Scholza. „Nie dyskutujemy, nie negocjujemy z kryminalistami. Jedyne, co powinniśmy robić, to z nimi walczyć. Nikt nie negocjował z Hitlerem. Czy naprawdę negocjowalibyście z Hitlerem, Stalinem czy Pol Potem?”.
W podobnym tonie wypowiedział się doradca prezydenta Polski, minister Paweł Mucha, mówiąc, że „po ujawnieniu zbrodni w Buczy apel premiera Morawieckiego był skierowany do Niemców, Francuzów i całego Zachodu i był emocjonalną reakcją na ujawnienie zdjęć i informacji, które nas wszystkich zbulwersowały”. I dodał: „Nie da się rozmawiać z Putinem bez Ukraińców, nie da się rozmawiać bez państwa ukraińskiego, nie da się rozmawiać poza Unią Europejską”.
Macron i Rosja: rewizja czy kontynuacja?
W swojej drugiej kadencji prezydent Macron powinien przemyśleć podejście Francji i Unii Europejskiej do Rosji i Putina. Rosja jak dotąd nie przejmuje się Unią i kontynuuje swoją niepohamowaną agresję na terytorium Ukrainy. Jest więc jasne, że wysiłki zmierzające do wyciągnięcia ręki do Rosji okazały się daremne. Unia Europejska musi podjąć zdecydowane działania wobec Federacji Rosyjskiej, aby uwiarygodnić swoją pozycję jako podmiotu działającego na rzecz realnego, a nie sloganowego bezpieczeństwa na Starym Kontynencie. Zarówno Unia Europejska, jak i Emmanuel Macron muszą zadbać we własnym interesie o to, by głosy narodów takich jak Polska znalazły uznanie w dyskursie strategicznym UE.
Ryszard Czarnecki
Jest to polska wersja artykułu, który ukazał się w „New Delhi Times” pod tytułem „French Elections & the European challenge”.