Zbigniew Kuźmiuk
W ostatnią sobotę przebywający z wizytą w Korei Południowej prezydent USA Joe Biden, podpisał uchwaloną dzień wcześniej przez amerykański Senat, ustawę o nowym pakiecie pomocy dla Ukrainy, wartości ok. 40 mld USD.
Nowe przepisy zapewnią Ukrainie dodatkową pomoc wojskową w wysokości 20 mld USD, prawie 9 mld USD ma być przeznaczone na wsparcie gospodarcze dla tego kraju, prawie 4,5 na pomoc żywnościową i około 1,5 mld USD na pomoc ukraińskim uchodźcom, którzy będą przybywać do USA.
Wcześniej w kilku transzach głównie w postaci dostaw uzbrojenia ale także pomocy humanitarnej, USA przeznaczyły na pomoc Ukrainie kwotę około 14 mld USD, co oznacza, że w tym roku pomoc ta sięgnie sumy 54 mld USD.
Mimo całej proukraińskiej retoryki przywódców instytucji europejskich, znacznie bardziej wstrzemięźliwa w zakresie pomocy Ukrainie jest niestety Unia Europejska, choć wojna która się toczy na terenie tego kraju, ociera się wręcz o granice kilku krajów które są jej członkami.
UE zdecydowała się wprawdzie po raz pierwszy w swej historii przeznaczyć środki ze swojego budżetu na zakup uzbrojenia dla Ukrainy ale do tej pory przeznaczono na ten cel w kilku transzach kwotę zaledwie około 2 mld euro (wydatki te najczęściej refundują koszty dostarczenia na Ukrainę broni przez państwa członkowskie).
KE udzieliła w kilku transzach także 1,2 miliardów euro tzw. pomocy makrofinansowej, mającej na celu wsparcie dla gospodarki Ukrainy, a także dla reform, które mimo wojny są realizowane w tym kraju.
UE przeznacza także środki na pomoc humanitarną dla tego kraju, a także pomoc dla uchodźców, którzy przebywają w krajach sąsiednich ale te ostatnie środki mają pochodzić z kopert finansowych przyznanych już wcześniej tym krajom w ramach zarówno „starego” (tego z lat 2014-2020) jak i nowego wieloletniego budżetu (na lata 2021-2027).
Sumarycznie więc, ta pomoc UE dla Ukrainy sięga zaledwie kilku miliardów euro i w dużej części jak już wcześniej zaznaczyłem, szczególnie jeżeli chodzi o pomoc dla uchodźców z tego kraju, są to środki już wcześniej przyznane poszczególnym krajom członkowskim.
Ta wstrzemięźliwość Komisji Europejskiej w sprawie pomocy dla Ukrainy jak się wydaje, wynika głównie z postawy dwóch wiodących krajów UE, Niemiec i Francji, których przywódcy chcieliby jak najszybszego zawieszenia walk, nawet jeżeli miałoby się to wiązać z utratą części terytorium Ukrainy na rzecz Rosji.
Mówił o tym w wywiadzie dla włoskiego dziennika „La Stampa”, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski sugerując, że „prezydent Francji Emmanuel Macron naciskał na niego aby poszedł na ustępstwa terytorialne, które pozwolą Putinowi zachować twarz”.
Zełenski zareagował na to zdecydowanie, mówiąc Macronowi, że „ nie jesteśmy gotowi, aby dla kogoś coś ratować i stracić przez to nasze terytoria”, podkreślając jednocześnie, że szukanie przez zachodnich przywódców dobrego wyjścia dla Rosji, jest nie do przyjęcia.
Tę ostrożność w popieraniu Ukrainy, widać także w blokowaniu przez największe kraje Europy Zachodniej, kolejnych transz sankcji nakładanych przez UE na Rosję, oraz naciskach na KE, aby ta znalazła interpretacje unijnego prawa, pozwalające na płacenie przez unijnych importerów za rosyjski gaz w rublach, tak jak życzył sobie tego Vładimir Putin, wprowadzając stosowny dekret w tej sprawie.
Co więcej z publikowanych przez media przepływów finansowych wynika, że to największe kraje Europy Zachodniej, mimo tego, że mają największe możliwości dywersyfikacji dostaw surowców energetycznych, niezwykle hojnie wspierają rosyjski budżet.
I tak od początku wojny czyli do 24 lutego do końca kwietnia, Niemcy za dostawy rosyjskich surowców energetycznych zapłaciły Rosji- 9 mld euro, Włochy-6,8 mld euro, Holandia- 5,6 mld euro, Francja-3,8 mld euro, Belgia-1,86 mld euro, Hiszpania-1,84 mld euro, na siódmym miejscu jest Polska z płatnościami w wysokości 1,83 mld euro.
Jednak od maja, polskie płatności na rzecz Rosji gwałtownie maleją, po tym jak Rosja ze względu na naszą decyzję o niepłaceniu za rosyjski gaz w rublach, zaprzestała dostaw tego surowca dla Polski (nasz kraj już pod koniec 2020 roku podjął decyzję o nieprzedłużaniu długoterminowego kontraktu gazowego z Rosją, który wygasał z końcem 2022 roku).