Ryszard Czarnecki
4 sierpnia 2022 r. minęła druga rocznica tragicznych wybuchów, które miały miejsce w stolicy Libanu. Trzeba przypomnieć okoliczności gigantycznej eksplozji, która dosłownie rozerwała chyba najpiękniejszą aglomerację całego Bliskiego Wschodu.
Wybuch był najwyraźniej wynikiem wypadku, w wyniku którego zapaliło się 2750 ton zapasów azotanu amoniaku, przechowywanego od sześciu lat w nadmorskim magazynie. W wyniku wybuchu zginęło 218 osób, a aż 7000 zostało rannych, ponadto 300 tys. musiało zostać wysiedlonych.
Dochodzenie ws. największego nienuklearnego wybuchu w historii
Port w Bejrucie, który był epicentrum wybuchu, jest głównym węzłem logistycznym kraju i jego najgłębszym portem morskim. W związku z tym, co oczywiste, wybuchy w bejruckim porcie miały skrajnie negatywny wpływ na dostawy żywności, środków medycznych i innych podstawowych towarów, a także spowodowały poważne straty gospodarcze w kraju, który już wcześniej borykał się z bardzo poważnym kryzysem. Szacuje się, że wybuchy w Bejrucie spowodowały straty materialne rzędu 3,8–4,6 mld dol.
Dwa lata później śledztwo w sprawie największego na świecie wybuchu – pomijając wybuchy spowodowane bombami jądrowymi – utknęło w martwym punkcie. Długotrwałe śledztwo praktycznie nie wykazało niczyjej odpowiedzialności, co jest w dużej mierze wynikiem blokowania i ingerencji sił politycznych w Libanie. Praca Tareka Bitara, sędziego prowadzącego śledztwo, została zablokowana na osiem miesięcy w oczekiwaniu na orzeczenie Sądu Kasacyjnego po tym, jak trzech byłych ministrów rządu w Bejrucie złożyło skargi prawne. Można również wspomnieć, że Bitar jest drugim sędzią, któremu powierzono tę sprawę po tym, jak pierwszy sędzia został zmuszony do rezygnacji, gdy skargi na niego złożyło… dwóch członków rządu.
Tak więc ofiary wybuchów w Bejrucie z 4 sierpnia 2020 r., którym udało się przeżyć, oraz rodziny tych, którzy zginęli, wciąż szukają sprawiedliwości. 4 sierpnia 2022 r. ambasada Unii Europejskiej w Bejrucie wraz z misjami dyplomatycznymi państw członkowskich UE wydały oświadczenie, w którym potwierdzają konieczność kontynuowania śledztwa w sprawie wybuchu w sposób niezakłócony i wolny od ingerencji politycznej. „Śledztwo musi być bezstronne, wiarygodne, przejrzyste i niezależne. Musi przynieść rezultaty bez dalszych opóźnień, aby ujawnić przyczyny tragedii i pociągnąć do odpowiedzialności osoby winne” – podano w oświadczeniu.
Końca kryzysu nie widać
Unia potwierdziła również zobowiązanie do kontynuowania wsparcia dla ludności Libanu (w tym Bejrutu), która ucierpiała w wyniku wybuchu, a także organizacji pozarządowych tworzących społeczeństwo obywatelskie, które odegrały kluczową rolę w wysiłkach wyjaśnienia tej tragedii.
Unia Europejska jest również zaniepokojona utrzymującym się kryzysem społeczno-gospodarczym w Libanie. W deklaracji Wysokiego Przedstawiciela UE do spraw Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa Josepa Borrella z 30 lipca 2022 r. wezwano do przyspieszenia procesu tworzenia rządu w Libanie. W oświadczeniu tym stwierdza się: „Po wyborach parlamentarnych z 15 maja i nominacji Nadżiba Mikatiego na desygnowanego premiera 23 czerwca utworzenie rządu jest obecnie koniecznością. Parlament, prezydent i nowy rząd muszą podjąć niezbędne decyzje, aby rozwiązać bezprecedensowy kryzys w kraju. Niezwykle ważne jest również przestrzeganie kalendarza konstytucyjnego w odniesieniu do organizacji wyborów prezydenckich, a następnie wyborów lokalnych”. Mikati, dodajmy, to jeden z najbogatszych – wraz z bratem – ludzi w tym kraju i dotychczasowy szef rządu.
Unia Europejska przedłużyła również o kolejny rok, do 31 lipca 2023 r., ramy ukierunkowanych „środków ograniczających”, czyli po prostu sankcji dotyczących Libanu. Ramy te, przyjęte pierwotnie 30 lipca 2021 r., przewidują możliwość nałożenia indywidualnych sankcji (zakazu podróży i zamrożenia aktywów) na osoby i podmioty odpowiedzialne za podważanie demokracji lub praworządności w Libanie poprzez uporczywe utrudnianie utworzenia rządu lub poważne utrudnianie przeprowadzenia wyborów, podważanie realizacji kluczowych reform gospodarczych. Chodzi także o osoby odpowiedzialne za poważne nadużycia finansowe, w tym korupcję. Sytuacja w Libanie jest na bieżąco monitorowana przez Brukselę.
Syryjscy uchodźcy
Oprócz wezwania do pociągnięcia winnych tragedii z 2020 r. do odpowiedzialności i przyspieszenia procesu sądowego Unia Europejska wyraziła również zaniepokojenie inną ważną kwestią – syryjskimi uchodźcami w Libanie. UE wezwała władze Libanu do unikania retoryki prowadzącej do podziałów i do konstruktywnego działania w tej kwestii. Liban gości teraz ok. 1,5 mln syryjskich uchodźców, z których ok. 900 tys. jest zarejestrowanych przez biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców (UNHCR).
Niedawno libańskie MSZ wezwało Unię do współpracy w celu zapewnienia powrotu syryjskich uchodźców. „Liban i UE mają wspólny interes w znalezieniu zrównoważonego rozwiązania kwestii przesiedleń syryjskich, które ochroni Liban społecznie, ekonomicznie i na poziomie bezpieczeństwa, oprócz prewencyjnej ochrony krajów europejskich przed konsekwencjami ewentualnego pogorszenia sytuacji” – stwierdziło ministerstwo spraw zagranicznych.
„Liban wzywa do współpracy, konsultacji i dialogu w celu określenia mapy drogowej, która pozwoliłaby na stopniowy, godny i bezpieczny powrót przesiedlonych Syryjczyków do ich ojczyzny” – dodano.
Bruksela uważa jednocześnie, że w Syrii nadal nie są spełnione warunki bezpiecznego, dobrowolnego i godnego powrotu uchodźców i osób przesiedlonych, w tym osób tzw. wewnętrznie przesiedlonych (IDP). Dlatego to do syryjskiego reżimu należy działanie w tym zakresie, by stworzyć takie warunki.
Krajowy pat i międzynarodowa rozgrywka
W maju tego roku byłem oficjalnym obserwatorem z ramienia Parlamentu Europejskiego wyborów parlamentarnych w Libanie (zresztą jako jedyny Polak w misji PE). Obserwowałem tam praktycznie patową sytuację zarówno przed wyborami, jak i po nich wynikającą z „sufitu” parytetów miejsc w tamtejszym sejmie dla chrześcijan oraz muzułmanów – osobno szyitów, osobno sunnitów.
Te trzy grupy wyznaniowe dzielą między siebie stanowiska prezydenta, premiera i szefa parlamentu. Gwarantuje to względny pokój, a jednocześnie uniemożliwia realne reformy przez wieczny pat polityczny. Nie jest to jednak zmartwienie tylko Bejrutu, lecz także Stanów Zjednoczonych i szeroko rozumianego Zachodu, ale też Iranu (libański Hezbollah to jego przedłużenie) czy choćby Turcji (wpływy gospodarcze).
W tym kraju pięknych krajobrazów i cudownego klimatu ma miejsce twarda międzynarodowa rozgrywka geopolityczna. W czasach gdy świat stał się globalną wioską, musi to obchodzić i nas, mieszkających nad Wisłą i Odrą.