Świat musi przygotować się na możliwy rozpad Federacji Rosyjskiej. O tym w felietonie dla The Telegraph napisał amerykański generał Ben Hodges, były dowódca wojsk USA w Europie.
– Coraz wyraźniej widać, że Ukraina wygra tę wojnę, a Kreml stoi w obliczu historycznego kryzysu zaufania. Rzeczywiście, teraz uważam, że istnieje realna możliwość, że ujawnione słabości Władimira Putina są tak poważne, że możemy być świadkami początku końca – nie tylko jego reżimu, ale samej Federacji Rosyjskiej – stwierdza Gen. Ben Hodges, były dowódca wojsk USA w Europie.
Hodges uważa, że upadek Rosji może być początkowo stopniowy, ale następnie przerodzi się w „błyskawiczne, gwałtowne i niekontrolowane wydarzenie”. I trzeba się na to przygotować już teraz, aby upadek Rosji, podobnie jak upadek ZSRR, nie doprowadził do niestabilności geopolitycznej.
Generał widzi co najmniej trzy czynniki, które mogą doprowadzić do upadku Federacji Rosyjskiej.
Pierwszym jest podważenie zaufania wewnętrznego do armii rosyjskiej, które tradycyjnie stanowiło podstawę legitymacji Kremla. Armia jest upokarzana na Ukrainie, mężczyźni w Rosji unikają mobilizacji, co zwiększa rekrutację wśród mniejszości etnicznych – pisze Hodges.
Drugim czynnikiem jest to, że szkody wyrządzone rosyjskiej gospodarce są zbyt destrukcyjne, a utrata rynków energetycznych jest nieodwracalna, twierdzi generał.
Trzecim czynnikiem jest „niedoludnienie” Rosji. Hodges pisze, że chociaż jej powierzchnia jest 70 razy większa od Wielkiej Brytanii, jej populacja jest tylko dwa razy większa. Teraz, gdy metropolia znajduje się w słabej pozycji, poczucie tożsamości narodowej wielu ludów północnej Eurazji może szybko wzrosnąć.
W oparciu o te czynniki Hodges uważa, że Zachód powinien zacząć przygotowywać się na potencjalny rozpad Federacji Rosyjskiej i zacząć zadawać pytania:
„Na przykład, jak to się stanie w kraju ze znacznym zapasem broni jądrowej? Kto zdobędzie broń jądrową? Jak uniknąć wycieku broni? Czy poważny konflikt wewnętrzny jest nieunikniony, czy ten upadek można ograniczyć do kontekstu politycznego?”.
Generał uważa, że właśnie nieprzygotowanie Zachodu na rozpad ZSRR i późniejsze niepokoje wewnętrzne, które po nim nastąpiły, doprowadziły do prezydentury Putina.
KOMENTARZ REDAKCJI
W dobrym dla Moskwy 2017 roku, jeszcze przed rozpoczęciem kolejnej fazy wojny Rosji przeciwko Ukrainie (pierwsza zaczęła się w 2014) i przed wprowadzeniem miażdżących sankcji, które skutecznie niszczą rosyjską gospodarkę, PKB całej Rosji był mniejszy niż PKB jednego amerykańskiego stanu – Nowego Jorku i o połowę mniejszy niż PKB stanu Kalifornia. Według Banku Światowego PKB Rosji w 2017 wynosił zaledwie 2,7 proc. światowego PKB. Jak wynika z prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego, w 2026 roku Rosja będzie zajmować pod względem PKB dopiero 14. miejsce na świecie. Odpowiadać będzie za zaledwie 1,5 proc. globalnego produktu, ale po zaostrzeniu polityki sankcyjnej Zachodu nawet ta prognoza wygląda zbyt optymistycznie. Mimo desperackich prób reformowania zarządzania budżetem, wydatki wojskowe Rosji wciąż stanowią mniej niż jedną dziesiątą wydatków NATO, z czego połowa „ginie” z powodu tzw. otkatów, czyli defraudacji środków publicznych. Liczba ludności Rosji wynosi 146 mln osób, podczas gdy na przykład Nigerii 186 mln. Ściśle mówiąc, Rosja to rozległe pustkowie, bańka mydlana, Afryka ze śniegiem. Putin prowadzi swój kraj do nieuchronnej i miażdżącej porażki.
Putin otworzył geopolityczną puszkę Pandory. Krym, Donbas, Abchazja, Osetia Południowa, Naddniestrze – wszystkie te terrorystyczne enklawy muszą powrócić w skład Ukrainy, Gruzji i Mołdawii. Putin chce kwestionować nienaruszalność granic w Europie? Ok! W takim razie konieczne jest rozpoczęcie dyskusji na temat demilitaryzacji i statusu obwodu kaliningradzkiego, statusu Królewca! Co więcej, trzeba żądać, aby narody znajdujące się pod władzą Federacji Rosyjskiej miały możliwość wolnego i demokratycznego rozwoju suwerenności i tożsamości narodowej w ramach prawdziwie sfederowanej Rosji. Wszystkie narody mają prawo do samostanowienia. Jest to podstawowa zasada prawa międzynarodowego.
Do tego powinna dążyć społeczność światowa. To kwestia bezpieczeństwa europejskiego i globalnego. Każdy przyszły agresor, który zagrozi demokracji i światowemu bezpieczeństwu, powinien wiedzieć, że zostanie surowo ukarany. Zbrodniczy imperializm rosyjski musi zostać potępiony na wieki.