Zbigniew Kuźmiuk
W poprzednim tygodniu minister rozwoju technologii Waldemar Buda ogłosił założenia nowego programu mieszkaniowego, zaadresowanego do ludzi młodych do 45 roku, przy czym musi to być ich pierwsze mieszkanie.
„Mieszkanie to prawo, a nie towar”
Podkreślił przy tym, że w związku z tym iż w programie Prawa i Sprawiedliwości, potrzeby mieszkaniowe młodych ludzi, są uznawane za priorytet, przyjęto w tym nowym programie mieszkaniowym zasadę iż „mieszkanie to prawo, a nie towar”, w związku z tym program ma charakter powszechny. Program ma wejść w życie 1 lipca 2023 roku, przez najbliższe pół roku będzie przygotowywane jego oprzyrządowanie prawne (uchwalona odpowiednia ustawa), przygotowanie banków, które w tym programie chcą brać udział, a także wszystkich tych podmiotów, które zajmują się budową mieszkań i domów i także chcą brać udział w programie. Co ważne założenia do programu były konsultowane ze wszystkim stronami procesu budowania mieszkań i domów: tymi co budują, tymi co finansują i tymi co nadzorują ten rynek i jak podkreślił minister „wszyscy oni są niezmiernie zainteresowani uczestnictwem w tym nowym programie mieszkaniowym”.
Program jest dwufilarowy, pierwszy filar, starającym się o pierwsze mieszkanie młodym ludziom, stwarza możliwość uzyskania kredytu o stałej 2 proc. stopie oprocentowania, drugi stwarza możliwość elastycznego oszczędzania na mieszkanie do 10 lat, z atrakcyjnym oprocentowaniem, przewyższającym stopę inflacji. Pierwszy filar stwarza możliwość nabycia mieszkania na rynku pierwotnym, bądź wtórnym, w oparciu o uzyskany kredyt do wysokości 500 tys. zł dla jednoosobowego gospodarstwa domowego, bądź 600 tys. zł dla większego gospodarstwa domowego. Kredyt będzie oprocentowany w wysokości 2 proc., a różnicę do oprocentowania rynkowego, dopłaci państwo przez pierwsze 10 lat, przy czym spłacanie tych kredytów będzie tak skonstruowane, że po 10 latach spłacania i ustaniu dopłat rządowych, kolejne raty kredytu będą już stałe i nawet niższe, niż z tą dopłatą.
Drugi filar tego programu to stworzenie bardzo atrakcyjnej formy oszczędzania na przyszłe mieszkanie, przez minimum 3 lata, maksymalnie 10 lat, przy czym wpłaty miesięczne mogą być zmienne i wynosić od 500 zł do 2 tys. zł (obowiązuje przynajmniej 11 wpłat w roku). Oprocentowanie takiego rachunku mieszkaniowego, oprócz oprocentowania bankowego, będzie miało dodatkowe w wysokości średniorocznej inflacji albo średniego wzrostu ceny metra kwadratowego mieszkania (w zależności od tego, który wskaźnik będzie korzystniejszy dla oszczędzającego w danym roku). To dodatkowe oprocentowanie będzie dopisywane co roku do oszczędności przy czym pod warunkiem jednak, że oszczędzający w ciągu 5 lat od zakończenia okresu oszczędzania, wyda te środki na cele mieszkaniowe. Z programu będą mogły skorzystać także rodziny, które posiadają własny lokal, w którym mieszkają (do 50 m2 z dwójką dzieci, do 75 m2 z trójką, do 90 m2 z czwórką i bez limitu z piątką i większa ilością dzieci), a teraz będą chciały poprawić swoje warunki mieszkaniowe.
Po tym jak udało się sprowadzić bezrobocie w Polsce do najniższych poziomów UE (od kilku lat Polska w pierwszej trójce krajów UE o najniższym poziomie bezrobocia), co z kolei spowodowało powstanie rynku pracownika, a nie jak pracodawcy, po wyraźnym wzroście poziomu płac (między innymi poprzez wprowadzenie minimalnej płacy godzinowej i coroczne wysokie podwyżki płacy minimalnej), obniżkach podatku PIT, z zerową stawką dla młodych do 26 roku życia, wreszcie także licznych programów pomocowych dla rodzin wychowujących dzieci (500 plus, 300 plus, kapitał opiekuńczy, czy program żłobkowy), ogłoszony właśnie program mieszkaniowy jest swoistym domknięciem propozycji rządu Prawa i Sprawiedliwości zaadresowanego do ludzi młodych.
Opozycja bez żadnej pozytywnej oferty dla młodych
Żaden inny rząd w wolnej już Polsce nie zrobił więcej dla ludzi młodych, miejmy więc nadzieję, że nie dadzą się oni omamić partiom politycznym, które nie mają dla nich żadnej pozytywnej realnej oferty, a można być przekonanym, że pod ich dojściu do władzy, wrócimy do wysokiego bezrobocia i jedyną ofertą dla młodych, będzie znowu wyjazd za granicę na przysłowiowy „zmywak”.