![](https://kuriercodziennychicago.com/wp-content/uploads/2023/03/a702197591143f8d39be7dcb6c20-1024x681.jpeg)
![](https://kuriercodziennychicago.com/wp-content/uploads/2022/09/Zbigniew_Kuzmiuk-e1674519588646.jpg)
Zbigniew Kuźmiuk
W poprzednim tygodniu przewodniczący Donald Tusk odbył kilka spotkań na Śląsku, na jednym z nich zabrał głos kibic Ruchu Chorzów i zapytał o budowę nowego stadionu dla tego klubu, do czego zobowiązał się prezydent tego miasta, wywodzący się z Platformy.
Obietnice bez pokrycia
Tusk odpowiedział, że skoro takie zobowiązanie padło w samorządowej kampanii wyborczej powinno zostać zrealizowane, po czym wspomniany kibic zaprosił przewodniczącego Platformy na wieczorne oglądanie meczu Polska-Czechy.
Tusk przyjął zaproszenie, wieczorem pojawił się w mieszkaniu kibica, przywiózł piłki dla jego dwóch synów i nawet grał z nimi w korytarzu, co skrzętnie zostało sfilmowane i umieszczone w internecie przez ekipę mu towarzyszącą.
Tusk poinformował także pana Sławomira, kibica Ruchu Chorzów, że stadion powstanie, stwierdził, że rozmawiał na ten temat z prezydentem tego miasta i ten go zapewnił, że inwestycja będzie realizowana.
![](https://kuriercodziennychicago.com/wp-content/uploads/2023/03/a702197591143f8d39be7dcb6c20-1024x681.jpeg)
Jednak po wyjeździe Tuska ze Śląska, prezydent miasta poinformował, że inwestycja nie będzie realizowana, na co pan Sławomir pojechał aż do Strzelec Opolskich na kolejne spotkanie z Tuskiem, gdzie znowu zaczął upominać się o wspomnianą inwestycję w Chorzowie.
Tusk przerwał mu wypowiedź, odebrał głos, mówił, że „tu są inne problemy i że jego cierpliwość dla Pana Sławomira i jego problemów się skończyła”, potraktował wręcz obcesowo człowieka, u którego kilka dni wcześniej był w domu.
Rozżalony pan Sławomir poinformował publicznie, że „czuje się wykorzystany i upokorzony”, a jego mały syn, który dostał w prezencie piłkę nożną od Donalda Tuska, po tym, co się stało, już jej nie chce.
Niewygodne pytania
Historia z Panem Sławomirem, kibicem Ruchu Chorzów, dobitnie pokazuje, że przewodniczący Tusk ni ema serca do zwykłych ludzi, a otwarte spotkania z wyborcami są dla niego wręcz katorgą, którą ledwie wytrzymuje.
Widać to wyraźnie w sytuacjach, kiedy padają na tych spotkaniach „kłopotliwe” pytania dotyczące rządów PO-PSL i jego premierowania, czy też sprawowania przez niego przez 5 lat funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej.
Coraz częściej na tych spotkaniach zdarzają sytuacje, których trudno szukać w strategiach wyborczych, tak jak ta w Żywcu, kiedy Donald Tusk zdecydował się zaatakować wyborców Prawa i Sprawiedliwości stwierdzając, że są to ludzie „źli, zepsuci, skorumpowani i cyniczni”.
Przy okazji scharakteryzował wyborców jego partii, którzy jego zdaniem to „ludzie dobrzy, energiczni, przyzwoici” i jest ich więcej niż tych „zdezorientowanych”, głosujących na Prawo i Sprawiedliwość.
Wygląda na to, że Tusk zapomniał, że w ostatnich wyborach parlamentarnych w 2019 roku na Zjednoczoną Prawicę głosowało ponad 8 mln wyborców, co więcej, większość sondaży prowadzonych w ostatnich miesiącach pokazuje, że w nadchodzących wyborach tych wyborców będzie jeszcze więcej (przewiduje się rekordową frekwencję wyborczą).
Straszenie polityków i wyborców
Tego rodzaju wypowiedziom towarzyszy także straszenie nie tylko polityków Zjednoczonej Prawicy i ich rodzin, ale coraz częściej wszystkich tych, którzy publicznie ich wspierają, a ostatnio nawet wszystkich wyborców.
Przypomnijmy, że zaczęło się od „słabych” żartów w stylu „moherowe berety” i „zabierz babci dowód”, przez „opiłowanie katolików” Nitrasa do „będą wyskakiwali przez okna” Wałęsy, a ostatnio „rozwiązań na ulicy” i „wyprowadzania siłą z budynków” Tuska.
Ba, politycy Platformy poczuli się już teraz zwycięzcami październikowych wyborów, nie tylko dzielą stanowiska ministerialne ale zapowiadają kogo wyrzucą, jakie instytucje rozwiążą, kto nie będzie mógł korzystać z publicznych pieniędzy.
Grzegorz Schetyna, kiedyś jako przewodniczący Platformy, zapowiadał likwidację CBA, IPN i Urzędów wojewódzkich, Budka niedawno wyrzucenie 3 tysięcy nowych sędziów, a także rozwiązanie Trybunału Konstytucyjnego i Krajowej Rady Sądownictwa, Nitras zupełnie niedawno, pozbawienie KUL-u dotacji z budżetu państwa, bo zatrudnia obecnego ministra edukacji prof. Przemysława Czarnka, a Tusk program „Cela plus” z mocną sugestią „Pisowcy będą siedzieć”.
Jednak publiczne upokorzenie kibica Ruchu Chorzów, potencjalnego wyborcy Platformy, pokazuje, że Tusk nie ma szacunku dla zwykłych ludzi i ich problemów i nawet kampania wyborcza mu nie przeszkadza, żeby to pokazać.
To „ciekawa” strategia wyborcza. Powinna być ona swoistym ostrzeżeniem dla wszystkich tych, którzy chcą głosować na Platformę w nadchodzących wyborach parlamentarnych, po ich ewentualnym wygraniu, oni wszyscy mogą być potraktowani podobnie jak wspomniany kibic.